Od kwietnia do maja 1940 r. polscy oficerowie, ale i policjanci, adwokaci, nauczyciele, urzędnicy, duchowni, artyści oraz przedstawiciele innych zawodów byli mordowani przez sowietów strzałem w tył głowy, a ich ciała wrzucano do dołów. Prawda o zbrodni katyńskiej była przez dziesięciolecia skrywana. Dziś można i trzeba o nie mówić. Po obu stronach granicy. - Trzeba budować zgodę między narodami, ale musi być to oparte na uznaniu tej prawdy. Przebaczyć tak, ale nie zapomnieć - mówił dziś (13 kwietnia) pod Krzyżem Katyńskim Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu. Zobacz fotorelację z uroczystości.
Decyzja katyńska z 5 marca 1940 r. miała na celu zniszczenie polskiej elity i ukaranie narodu za wojnę z bolszewikami w 1920 r. Około 22 tys. polskich oficerów, policjantów, prawników, lekarzy, urzędników, ludzi nauki i kultury zginęło od strzału w tył głowy z broni krótkiej. Za spust podciągała radziecka policja polityczna NKWD. Dziś (13 kwietnia) elblążanie oddali cześć bohaterom tamtych lat.
- Spotykamy się tu dziś, by wspominać Polaków, którzy 78 lat temu zostali bestialsko zamordowani przez sowieckich oprawców i pochowani w zbiorowych, bezimiennych grobach, a ich losy pozostały nieznane przez długie lata - mówił wiceprezydent Elbląga Jacek Boruszka. - Kilka dni temu w tym samym miejscu wspominaliśmy ofiary katastrofy smoleńskiej, które zmierzały na obchody zbrodni katyńskiej. Ich losy splotły się dramatycznie.
- Tragedia z 1940 r. jest tym boleśniejsza, że rozgrywa się na wielu płaszczyznach - kontynuował wiceprezydent Boruszka. - To tragedia pomordowanych ludzi, ból ich rodzin, które nigdy więcej nie zobaczyły swoich bliskich, a także tragedia całego narodu - zginęli ci, na których Polska mogła liczyć w chwilach próby. Wreszcie zbrodnia katyńska była tym tragiczniejsza, że zamiast głośno o niej mówić, stała się przedmiotem manipulacji miedzy hitlerowskimi Niemcami i sowiecką Rosją, a przez kolejne dziesięciolecia PRL zamazywana była o niej prawda. Jednak żywymi świadkami zbrodni byli bliscy ofiar. Powinnością naszą jest pamiętać o tamtych wydarzeniach - podkreślał. - Powtarzajmy kolejnym pokoleniom prawdę o Katyniu, jednym z najtragiczniejszych wydarzeń historii Polski XX wieku. Ta prawda niech będzie dla nas czytelnym znakiem, aby taka tragedia nie miała już nigdy więcej miejsca.
O pamięci mówił również wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu Marek Pruszak.
- Trzeba budować zgodę między narodami, ale musi być to oparte na prawdzie, na uznaniu tej prawdy - wskazywał. - Trzeba wiedzieć, że nawet w dzisiejszych podręcznikach historii w Rosji jest zapis o tym, że ta zbrodnia była sprawiedliwym odwetem na polskim narodzie za lata 20. To coś okropnego, że tak uczy się młodzież za wschodnią granicą. W ten sposób relacje są niedobre. Przebaczać trzeba, ale nie można zapomnieć - mówił z przekonaniem Marek Pruszak.
Pod Krzyżem Katyńskim zapłonęły znicze, a delegacje przedstawicieli władz miejskich i wojewódzkich, parlamentarzystów, służb mundurowych, środowisk kombatanckich, elbląskich szkół, organizacji i instytucji złożyły wieńce i kwiaty. Wśród drzew słychać było huk salwy honorowej, dla tych, którzy 78 lat temu wśród drzew zginęli...
- Spotykamy się tu dziś, by wspominać Polaków, którzy 78 lat temu zostali bestialsko zamordowani przez sowieckich oprawców i pochowani w zbiorowych, bezimiennych grobach, a ich losy pozostały nieznane przez długie lata - mówił wiceprezydent Elbląga Jacek Boruszka. - Kilka dni temu w tym samym miejscu wspominaliśmy ofiary katastrofy smoleńskiej, które zmierzały na obchody zbrodni katyńskiej. Ich losy splotły się dramatycznie.
- Tragedia z 1940 r. jest tym boleśniejsza, że rozgrywa się na wielu płaszczyznach - kontynuował wiceprezydent Boruszka. - To tragedia pomordowanych ludzi, ból ich rodzin, które nigdy więcej nie zobaczyły swoich bliskich, a także tragedia całego narodu - zginęli ci, na których Polska mogła liczyć w chwilach próby. Wreszcie zbrodnia katyńska była tym tragiczniejsza, że zamiast głośno o niej mówić, stała się przedmiotem manipulacji miedzy hitlerowskimi Niemcami i sowiecką Rosją, a przez kolejne dziesięciolecia PRL zamazywana była o niej prawda. Jednak żywymi świadkami zbrodni byli bliscy ofiar. Powinnością naszą jest pamiętać o tamtych wydarzeniach - podkreślał. - Powtarzajmy kolejnym pokoleniom prawdę o Katyniu, jednym z najtragiczniejszych wydarzeń historii Polski XX wieku. Ta prawda niech będzie dla nas czytelnym znakiem, aby taka tragedia nie miała już nigdy więcej miejsca.
O pamięci mówił również wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu Marek Pruszak.
- Trzeba budować zgodę między narodami, ale musi być to oparte na prawdzie, na uznaniu tej prawdy - wskazywał. - Trzeba wiedzieć, że nawet w dzisiejszych podręcznikach historii w Rosji jest zapis o tym, że ta zbrodnia była sprawiedliwym odwetem na polskim narodzie za lata 20. To coś okropnego, że tak uczy się młodzież za wschodnią granicą. W ten sposób relacje są niedobre. Przebaczać trzeba, ale nie można zapomnieć - mówił z przekonaniem Marek Pruszak.
Pod Krzyżem Katyńskim zapłonęły znicze, a delegacje przedstawicieli władz miejskich i wojewódzkich, parlamentarzystów, służb mundurowych, środowisk kombatanckich, elbląskich szkół, organizacji i instytucji złożyły wieńce i kwiaty. Wśród drzew słychać było huk salwy honorowej, dla tych, którzy 78 lat temu wśród drzew zginęli...
A