Robert Biedroń coraz bardziej gubi się jako prezydent Słupska. Wbrew wcześniejszym deklaracjom homoseksualista nie zamierza kandydować na drugą kadencję, ale poprze obecną wiceprezydent miasta i będzie ubiegał się o mandat radnego, aby tym samym móc uniknąć zarządu komisarycznego w mieście po swoim ewentualnym przyszłorocznym sukcesie w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Polityczne manewry Biedronia przysłaniają przy tym prawdziwy obraz miasta pod jego rządami.
Radio Gdańsk przypomina, że w 2014 roku Biedroń zapewniał, iż w kolejnych wyborach samorządowych będzie kandydował na prezydenta Słupska i zamierza rządzić miastem przez dwie kadencje. Obecnie jednak homoseksualny radykał chce, aby o tę funkcję ubiegała się obecna wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. On sam ma bowiem plany związane z „wielką polityką”, dlatego chce zdobyć mandat radnego, by zabezpieczyć sobie byt finansowy w razie przegranej w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Tym samym Biedroń nie chce dopuścić do wprowadzenia w Słupsku zarządu komisarycznego. Gdyby bowiem wygrał ponownie wybory na prezydenta miasta, a następnie zdobył mandat do Europarlamentu, wówczas do kolejnych wyborów Słupskiem zarządzałyby osoby wskazane przez obecny rząd. Sam Biedroń wierzy w medialną propagandę i swój sukces, ponieważ sondaże mają rzekomo dawać jego nowej lewicowej partii poparcie 7-8 proc. w przyszłorocznych wyborach europarlamentarnych.
Do osoby powyżej: ma jakieś znaczenie, w kontekście tych bzdur, które podajesz, fakt homoseksualizmu Biedronia? Ułomny jesteś? W każdej rozmowie epatujesz takimi informacjami. Mówisz: " Panie homoseksualisto, poproszę 2 kg ziemniaków"? "Pani lesbijko, poproszę bilet do Tczewa"?