
Ta historia się klei. I maluje. I będzie abstrakcyjną mapą wydarzeń ważnych dla Elbląga. Na panelach akustycznych przy pętli tramwajowej na ul. Ogólnej powstaje oryginalny mural realizowany w ramach Budżetu Obywatelskiego. Zobacz fotorelację.
- Realizujemy projekt z Budżetu Obywatelskiego pana Tomka Stężały – wyjaśnia Adriana Kotyńska. - Polega on na przedstawieniu historii Elbląga na przestrzeni dziejów. Jestem autorką części estetycznej i dziś właśnie nanosimy projekt na panele akustyczne.
Zdziwi się jednak ten, kto spodziewa się ilustracji, jak z podręcznika do historii.
- Początkowo temat wydał mi się bardzo trudny, no bo jak? Rycerz na koniu? Chciałam, by to było moje, tak, jak ja to czuję – wyjaśnia autorka projektu. I trzeba przyznać, że znana z poprzednich murali przy ul. Rzeźnickiej oraz w parku Dolinka pani architekt, trzyma swój styl. Oszczędny, matematyczny.
- Coś w tym jest, moje pierwsze studia to była matematyka stosowana – śmieje się Adriana Kotyńska. - Bardzo chciałam odejść od typowego przedstawiania historii jak w podręczniku. Wymyśliłam przedstawienie historii miasta za pomocą abstrakcyjnej ilustracji, która jest wykresem na osi czasu. Linie: czerwona, zielona i niebieska układają się w obrazy, postacie, budynki, ale nie są one dosłowne. Ten etap prac obejmuje historię od czasów Truso do 1410 r., kiedy Jagiełło wkroczył do Elbląga – wyjaśnia. - Robiłam projekt dla całego muralu, który pojawi się na dalszej części tych ekranów w przyszłym roku, jeśli oczywiście pomysł w Budżecie Obywatelskim zdobędzie uznanie mieszkańców. Drugi mural kończy się na końcówce XX w. Ostatnie ważne wydarzenie w dziejach miasta – zdaniem Stężały – to pielgrzymka Jana Pawła II.
Póki co, maluje się historia do XV wieku. Jak się maluje?

- Dobrze, a jak nie wieje to bardzo dobrze – śmieje się Ada Kotyńska.
Do pracy używają sprayów grafficiarskich, szablonów z folii i taśmy malarskiej.
Mural jest charakterystyczny dla stylu Adriany Kotyńskiej, która zachęca artystów do tworzenia tego typu sztuki.
- Dla miasta, ale i dla mnie byłoby dobrze, gdyby ktoś jeszcze malował – mówi. - Moje murale są specyficzne więc brakuje różnorodności. Ja nie będę robiła czegoś wbrew sobie, to mój sposób, konceptualny, ale mogłyby pojawić się w przestrzeni miejskiej także inne.
Adriana Kotyńska przyznaje, że murale są bardzo popularne w dużych miasta, funkcjonuje tzw. turystyka ich śladem.
- Jeżeli nie jest to tylko brzydki wyraz brzydko napisany to murale mają wartość – przekonuje.