Sąd Okręgowy w Elblągu zdecydował, że sprawa uporczywego łamania praw pracowniczych w Powiatowym Urzędzie Pracy wróci do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy. Umorzenie postępowania było przedwczesne, nie zostali przesłuchani świadkowie, a ich zeznania nie zostały skonfrontowane – czytamy w uzasadnieniu decyzji.
Przypomnijmy, prokuratura postawiła dyrektorce PUP czternaście zarzutów, m.in. publiczne i permanentne ośmieszanie i krytykowanie pracy czterech kobiet; wrogie i nieetyczne komunikowanie się z pokrzywdzonymi, ostentacyjne lekceważenie oraz izolowanie z zespołu pracowników. Łamanie praw pracowniczych miało odbywać się przez kilka lat. Sąd Rejonowy w Elblągu nie dopatrzył się jednak winy Iwony R. i w listopadzie 2008 r. umorzył postępowanie.
Na zaskarżenie tej decyzji przez pokrzywdzone kobiety oraz prokuraturę odpowiedział Sąd Okręgowy. Wczoraj (13 stycznia) zapadła decyzja o powrocie sprawy uporczywego łamania praw pracowniczych w PUP do Sądu Rejonowego.
- Na tym etapie postępowania decyzja o jego umorzeniu była przedwczesna – mówi sędzia Danuta Kachnowicz, p.o. rzecznika Sądu Okręgowego w Elblągu. – Zebrany materiał dowodowy nie daje odpowiedzi na kluczowe pytanie czy naruszenie praw pracowniczych – czego Sąd Rejonowy nie kwestionował - miało charakter złośliwy bądź uporczywy – to nie zostało wyjaśnione.
- Nie przesłuchano świadków i nie skonfrontowano zeznań – dodaje sędzia Kachnowicz. – Sąd nie przeprowadził postępowania dowodowego. Sprawa wraca więc na wokandę.
Z decyzji Sądu Okręgowego zadowolony jest Mirosław Kozłowski, przewodniczący elbląskiego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”.
- Nie może być tak, że osoby, które dopuszczają się mobbingu pozostają bezkarne – mówi Mirosław Kozłowski. – Ten proces ma być przestrogą dla innych pracodawców.
Na zaskarżenie tej decyzji przez pokrzywdzone kobiety oraz prokuraturę odpowiedział Sąd Okręgowy. Wczoraj (13 stycznia) zapadła decyzja o powrocie sprawy uporczywego łamania praw pracowniczych w PUP do Sądu Rejonowego.
- Na tym etapie postępowania decyzja o jego umorzeniu była przedwczesna – mówi sędzia Danuta Kachnowicz, p.o. rzecznika Sądu Okręgowego w Elblągu. – Zebrany materiał dowodowy nie daje odpowiedzi na kluczowe pytanie czy naruszenie praw pracowniczych – czego Sąd Rejonowy nie kwestionował - miało charakter złośliwy bądź uporczywy – to nie zostało wyjaśnione.
- Nie przesłuchano świadków i nie skonfrontowano zeznań – dodaje sędzia Kachnowicz. – Sąd nie przeprowadził postępowania dowodowego. Sprawa wraca więc na wokandę.
Z decyzji Sądu Okręgowego zadowolony jest Mirosław Kozłowski, przewodniczący elbląskiego Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”.
- Nie może być tak, że osoby, które dopuszczają się mobbingu pozostają bezkarne – mówi Mirosław Kozłowski. – Ten proces ma być przestrogą dla innych pracodawców.
A