Nieznani sprawcy (sprawca) włamali się do kasy Szpitala Miejskiego w Elblągu. Sforsowali drzwi do pomieszczenia, "rozpruli" sejf i ukradli pieniądze. - Każda kwota jest stratą - komentuje Małgorzata Adamowicz, rzeczniczka szpitala. Policjanci prowadzą śledztwo w tej sprawie.
Do włamania do budynku administracyjnego szpitala doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (20/21 stycznia). Nieznani sprawcy zniszczyli drzwi, a następnie z sejfu ukradli pieniądze. Szpital nie chce podać kwoty, sprawę bada policja.
- Każda kwota jest stratą, a ograbienie jest rzeczą złą. Tym bardziej, że doszło do ograbienia placówki medycznej, która służy mieszkańcom - mówi Małgorzata Adamowicz, rzeczniczka Szpitala Miejskiego w Elblągu. - Ponieśliśmy straty finansowe, także związane ze zniszczeniem mienia. Szpital jest ubezpieczony, ale doszło do czynu karygodnego.
- Badamy okoliczności tego zdarzenia, trwają czynności śledcze - dodaje kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Nic - oprócz pieniędzy - nie zginęło, sprawcy nie próbowali włamać się do komputerów z programami księgowymi, nikt też nie ucierpiał.
- Każda kwota jest stratą, a ograbienie jest rzeczą złą. Tym bardziej, że doszło do ograbienia placówki medycznej, która służy mieszkańcom - mówi Małgorzata Adamowicz, rzeczniczka Szpitala Miejskiego w Elblągu. - Ponieśliśmy straty finansowe, także związane ze zniszczeniem mienia. Szpital jest ubezpieczony, ale doszło do czynu karygodnego.
- Badamy okoliczności tego zdarzenia, trwają czynności śledcze - dodaje kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Nic - oprócz pieniędzy - nie zginęło, sprawcy nie próbowali włamać się do komputerów z programami księgowymi, nikt też nie ucierpiał.
A