UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • do edi : sloneczko uzyj mozgu albo resztek jesli takowy posiadasz , i pomysl ze ktos kot trabi ostrzega cie i nei chce zeby 1,5 tony zelastwa wjechalo ci w zad tym bardziej ze nie widzisz go bo nie masz oczu w d...pie, a 90 % rowezystow nie ma lusterka, sam jezdze samochodem i czasmi rowerem jak mi odbiej cos , i nei jezdze ulicami a po drugie jak jezdze po wiejskich drogach na rowerku to nie razi mojej dumy ze ktos trabnie zeby mnie ostrzec , bo chce zyc ... pomysl to nei boli
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    kierofca(2005-03-31)
  • Na wielocypedzie ujeździłem wiele krajów Europy. Wszystkie Demoludy - może poza Czechami to kompletny brak kultury współżycia i wyobraźni na drodze - i to jest podstawowy problem, który jest przyczyną. To nie przepisy, nie policja ino ta właśnie "drobna" rzecz, której nam dotkliwie brakuje.
  • Też jestem kierowcą i muszę powiedzieć, że trafienie w rowerzystę w dzień to jest sztuka. Trzeba się postarać. Jednakże w nocy, a szczególnie poza miastem, rowerzyści bardzo często mają pojazdy NIE SPEŁNIAJĄCE PODSTAWOWYCH WARUNKÓW TECHNICZNYCH DO PORUSZANIA SIĘ PO DROGACH PUBLICZNYCH. A tak na marginesie: żeby zdać na prawko, teoretycznie powinno się znać przepisy ruchu drogowego i większość kierowców je zna i się do nich stosuje. A rowerzyści to co innego. A każdy kierowca zna też taki przepis: "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyc, że inni uczestnicy ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego" Art. 4 Kodeksu Drogowego... Rowerzyści! Przestrzegajcie przepisów ruchu drogowego (wszystkich), a ofiar wśród Was będzie znacznie mniej! A tak poza tym: kiedy nie ma wytyczonej drogi dla rowerów, a ruch po drodze publicznej nie jest zakazany stosownym znakiem, rowerzysta ma obowiązek poruszac się po tej drodze, a nie po chodniku.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Brat_Albert(2005-03-31)
  • AM: Jezdziles po tych demoludach pewno w ramach tanich wyciecek z TPPR. Kiedy to bylo? Zawsze mi tracales i nadal tracasz starymi, dobrymi czasami!!! Ale kiedys i w PRL-u dziur w drogach bylo mniej. Kazdy kawalek drogi mial swego droznika, ktory dbal o swoj odcinek, w zimie posypywal niebezpieczne miejsca piaskiem, w lato kosil rowy, wycinal w poboczach rowki dla spuszczenia wody; to wlasnie stojaca woda, ktora potem zamarza powoduje rozsadzanie nawierzchni. No ale i ruch samochodowy byl inny. Choc jakby popatrzyc na "berlinke" to kiedy ona zostala zrobiona a nawierzchnia do dzis trzyma sie bez remontow...
  • na ul. Łęczyckiej ??? fatalny stan drogi , po tej drodze trzeba jeździć zygzakiem
  • Kilkakrotnie miałem przyjemnośc obserwować, że taki "rowerzysta" wyjeżdżał z podporządkowanej lub z bramy(nawet z leśnej gruntowj drogi) szerokim łukiem wprost pod moją maskę zachowując prz tym iście stoicki spokój, nawet nie spoglądając na drogę. O pojazdach widmo w nocy to nawet już nie będę wpominał.
  • Kochanieńki - nie jeździłem kiedyś bo nie było mi dane (nie byłem ulubieńcem władz i to że żyłem w tym okresie wcale nie znaczy że byłem aparatczykiem i wyznawcą jedynie słusznej) Mówię (piszę) tylko i wyłącznie o okresie po 1990 roku. Prehistoria siermiężnej rzeczywistości mnie nie interesuje - żałuję jedynie tego, że się tak wcześnie urodziłem i to nie z racji wieku ino z tego co zastałem na zewnątrz.
  • tyle tu madrych rzeczy wypisano ,ale po co , raczej nikt komu placa za stan drog i bezpieczenstwo tego nie czyta ,a co dopiero ,zeby posluchal i wykorzystal
Reklama