Monety, buteleczki, filiżanki, obrazki, ale także żelazka, breloczki czy lampy. Co je łączy? Każda z tych rzeczy ma swoją historię. Każda jest absolutnie wyjątkowa, nie posiada swojego duplikatu. Dziś (15 kwietnia) na dziedzińcu Muzeum Archeologiczno- Historycznego odbyła się Giełda Kolekcjonerów.
– Zbieram już trzydzieści lat. Zacząłem od monety, później to urosło i tak się rozrosło, że aż trochę tego za dużo. Ta pasja wzięła się sama z siebie, lubię po prostu starocie. Monety to priorytet, ale zbieram także militaria, stare meble. Na przykład mam w domu szafę, która ma sto siedem lat, dodatkowo mieszkam w budynku, który ma sto pięć lat. Lubię jak rzeczy mają swoją historię – mówił z uśmiechem pan Leszek, który wraz z synem Sylwestrem jeździ po tego typu giełdach. – Również mój syn pasjonuje się zbieraniem staroci, można więc powiedzieć, że zostało to odziedziczone. Swoje nowe eksponaty pozyskuję na giełdach, nie korzystam z Internetu w tym zakresie, bo on się rządzi swoimi prawami. Jeździmy na takie giełdy do Grudziądza, Nowego Miasta, Brodnicy, Torunia czy do Chojnic.
– Zbieram rzeczy od około trzydziestu lat. Przede wszystkim szukam na strychach u ludzi, to czy ktoś ma takie rzeczy zazwyczaj wychodzi w rozmowach, czasami też odnajduję coś z wykopów. Podstawowym warunkiem jest to, żeby rzeczy była stara, zabytkowa, dobrze, jeśli jest w dobrym stanie, ale jeśli nie, też może się przydać – opowiadał pan Waldemar.
Nie zabrakło jednak kolekcji, które zawierały rzeczy bardziej współczesne, jak np. breloczki czy figurki.
– Nie nazwałbym tego całkowicie „kolekcją”, jest to jej część, np. figurki porcelanowe, które przyniosłem żeby je sprzedać. Wszystkie te rzeczy zebrałem w ciągu mniej więcej dwóch lat. Ogólnie jestem „gadżeciarzem”, uwielbiam takie małe drobne rzeczy, bardzo mnie one cieszą – wyjaśniał pan Paweł.
Organizatorami giełdy, która odbyła się w elbląskim Muzeum są: elbląski Klub Kolekcjonerów „Antyk” oraz Muzeum Archeologiczno – Historyczne w Elblągu.