W Elblągu, oprócz policji, porządku strzeże 26 strażników miejskich. Na ich pomoc i opiekę mieszkańcy miasta mogą liczyć w sytuacjach zagrożenia. Jak zapewnia Jan Korzeniowski, komendant elbląskiej straży miejskiej, jego podwładni przeszkoleni są również w zakresie udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.
Elbląscy strażnicy miejscy patrolują ulice przez pięć dni w tygodniu.
- Straż miejska należy do służb samorządowych, a te ustawowo nie pracują w weekendy - wyjaśnia Jan Korzeniowski, komendant elbląskiej straży miejskiej. - Jednak w wypadkach, gdy w mieście odbywają się festyny czy koncerty, strażnicy zabezpieczają je sami lub wspólnie z policją. Pracują wówczas nawet do późnych godzin nocnych. W zamian za weekendową lub wydłużoną służbę otrzymują dni wolne nie ma bowiem pieniędzy, aby zapłacić im za nadgodziny.
Decyzję o pełnieniu służby w czasie wolnym od pracy podejmuje komendant.
W soboty natomiast dyżurują obstawy targowiska miejskiego i okolic Urzędu Miejskiego - w szczególności parkingu przy Urzędzie Stanu Cywilnego.
- Tam najczęściej dochodzi do scysji z powodu dzieci, które próbują wyłudzić pieniądze od nowożeńców i gości weselnych - dodaje Jan Korzeniowski.
Strażnicy pełnią również dyżury przy monitoringu miasta.
- Dzięki kamerom świetnie widać, co dzieje się na Pl. Kazimierza Jagiellończyka na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Płk. Dąbka - mówi komendant Korzeniowski. - Dyżurujący strażnicy informują o zagrożeniach policyjne służby prewencyjne.
Strażnicy miejscy zobligowani są przede wszystkim do patroli ulicznych. Średnio dziennie na elbląskich ulicach bezpieczeństwa strzeże 7-8 zmian. Strażnicy mają obowiązek udzielić pomocy w razie wszelkiego rodzaju zagrożeń. Również spowodowanych chorobą czy wypadkiem.
- Wszyscy elbląscy funkcjonariusze przeszli kurs strażnika miejskiego, w ramach którego odbywały się również zajęcia z udzielania pierwszej pomocy - mówi komendant. - Podczas patroli reagują na leżących na trawniku mężczyzn. Mają obowiązek sprawdzić, czy osoba ta znajduje się pod wpływem alkoholu czy też może zasłabła. Zawsze powiadamiają o tym "bazę", która z kolei informuje pogotowie ratunkowe. Miesięcznie odnotowujemy kilka takich przypadków. Najczęściej mężczyźni leżą na trawie w pobliżu targowiska miejskiego. Przeważnie są pijani - nie możemy jednak podjąć decyzji o umieszczeniu ich w Izbie Wytrzeźwień. Takie orzeczenie wydaje lekarz pogotowia. Zdarzały się jednak przypadki zasłabnięć i ataków padaczki.
Komendant zapewnia, że również sam potrafi udzielić pierwszej pomocy.
- Nie wiem czy dałbym sobie radę w trudniejszych przypadkach, ale poradzę sobie z zabezpieczeniem złamanych kończyn, opatrzeniem stłuczeń czy zranień - twierdzi Jan Korzeniowski. - Czym z resztą miałem się już okazję wykazać na elbląskich ulicach.
- Straż miejska należy do służb samorządowych, a te ustawowo nie pracują w weekendy - wyjaśnia Jan Korzeniowski, komendant elbląskiej straży miejskiej. - Jednak w wypadkach, gdy w mieście odbywają się festyny czy koncerty, strażnicy zabezpieczają je sami lub wspólnie z policją. Pracują wówczas nawet do późnych godzin nocnych. W zamian za weekendową lub wydłużoną służbę otrzymują dni wolne nie ma bowiem pieniędzy, aby zapłacić im za nadgodziny.
Decyzję o pełnieniu służby w czasie wolnym od pracy podejmuje komendant.
W soboty natomiast dyżurują obstawy targowiska miejskiego i okolic Urzędu Miejskiego - w szczególności parkingu przy Urzędzie Stanu Cywilnego.
- Tam najczęściej dochodzi do scysji z powodu dzieci, które próbują wyłudzić pieniądze od nowożeńców i gości weselnych - dodaje Jan Korzeniowski.
Strażnicy pełnią również dyżury przy monitoringu miasta.
- Dzięki kamerom świetnie widać, co dzieje się na Pl. Kazimierza Jagiellończyka na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Płk. Dąbka - mówi komendant Korzeniowski. - Dyżurujący strażnicy informują o zagrożeniach policyjne służby prewencyjne.
Strażnicy miejscy zobligowani są przede wszystkim do patroli ulicznych. Średnio dziennie na elbląskich ulicach bezpieczeństwa strzeże 7-8 zmian. Strażnicy mają obowiązek udzielić pomocy w razie wszelkiego rodzaju zagrożeń. Również spowodowanych chorobą czy wypadkiem.
- Wszyscy elbląscy funkcjonariusze przeszli kurs strażnika miejskiego, w ramach którego odbywały się również zajęcia z udzielania pierwszej pomocy - mówi komendant. - Podczas patroli reagują na leżących na trawniku mężczyzn. Mają obowiązek sprawdzić, czy osoba ta znajduje się pod wpływem alkoholu czy też może zasłabła. Zawsze powiadamiają o tym "bazę", która z kolei informuje pogotowie ratunkowe. Miesięcznie odnotowujemy kilka takich przypadków. Najczęściej mężczyźni leżą na trawie w pobliżu targowiska miejskiego. Przeważnie są pijani - nie możemy jednak podjąć decyzji o umieszczeniu ich w Izbie Wytrzeźwień. Takie orzeczenie wydaje lekarz pogotowia. Zdarzały się jednak przypadki zasłabnięć i ataków padaczki.
Komendant zapewnia, że również sam potrafi udzielić pierwszej pomocy.
- Nie wiem czy dałbym sobie radę w trudniejszych przypadkach, ale poradzę sobie z zabezpieczeniem złamanych kończyn, opatrzeniem stłuczeń czy zranień - twierdzi Jan Korzeniowski. - Czym z resztą miałem się już okazję wykazać na elbląskich ulicach.
A