Mam pytanie. Jeśli winny zderzenia odwoła się i wygra sprawę, to kto pokryje z ramienia miasta wszystkie koszty związane ze sprawą? Podatnik??? O, nie, nie, nie. Ten i ci, którzy zaakceptowali to skrzyżowanie.
Mieszasz g**no z twarogiem. Co ma odwołanie do sądu do jakiś kosztów miasta? Jakie koszty ma ponosić miasto? Jeśli nie masz pojęcia o czym piszesz to lepiej zamilcz, bo się jeszcze bardziej osłabiasz.