- Dziś rano wybraliśmy się z mężem na spacer ścieżką pieszo-rowerową wzdłuż ul. Fromborskiej w Elblągu. Na wysokości pierwszych budynków wielorodzinnych w Zajeździe, z prawej strony obok ścieżki, zobaczyliśmy leżące nieruchomo zwierzę. Była to mała sarna. Podeszliśmy bliżej, żeby zobaczyć, w jakim jest stanie. Sarenka dawała słabe oznaki życia, ledwie uniosła głowę. Nie wiedzieliśmy, co jej jest, więc zadzwoniliśmy na policję z prośbą o pomoc - napisała do nas jedna z Czytelniczek.
- Przekierowano nas do Centrum Zarządzania Kryzysowego, gdzie po tym, jak podaliśmy szczegółowe informacje i namiary, obiecano nam szybki przyjazd specjalistów. Czekaliśmy obok sarenki, pilnując, żeby nie zbliżały się psy. Trzeba przyznać, że elbląskie służby spisały się na medal. Po ok. 10 minutach nadjechał biały samochód Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu. Pracownica schroniska delikatnie podniosła zwierzątko, a potem sarenkę zabrano do samochodu, żeby zawieźć ją do schroniska. Powiedziano nam, że zwierzę prawdopodobnie zatruło się spryskanym rzepakiem i jest to kolejna ofiara okolicznych upraw, bo sarny nie mają teraz w lesie wystarczająco dużo pożywienia. Obiecali, że postarają się pomóc zwierzątku - kontynuuje Czytelniczka. - Potem pojechali jeszcze drogą obok pola rzepaku w Zajeździe, żeby poszukać innych zwierząt. Nieco dalej w lesie, bezpośrednio za polem rzepaku, zauważyliśmy leżące w rozmarzającej wodzie kolejne zwierzę, prawdopodobnie była to sarna, ale tym razem martwa i już rozszarpana przez zwierzęta. W pobliżu były dwa duże psy – raczej nie dzikie, bo wyglądały na zadbane i miały obroże.
W dalszej części listu elblążanka pyta, co z opisanym problemem można by było zrobić.
- Czy odpowiednie służby nie powinny zająć się tym problemem? Leśnicy mogliby przecież postawić w tych okolicach karmniki dla zwierząt. Może wreszcie ktoś zainteresowałby się tym, jakimi herbicydami i w jakim stężeniu opryskują okoliczni rolnicy swoje pola? Czy spełniają normy i czy nie jest to szkodliwe dla ludzi i zwierząt? Wreszcie właściciele psów – dlaczego wypuszczacie je luzem? Mogą atakować chore zwierzęta, nie dając im szansy na ucieczkę - pyta Czytelniczka i apeluje: - Zainteresujmy się tym, co się wokół nas dzieje.
W dalszej części listu elblążanka pyta, co z opisanym problemem można by było zrobić.
- Czy odpowiednie służby nie powinny zająć się tym problemem? Leśnicy mogliby przecież postawić w tych okolicach karmniki dla zwierząt. Może wreszcie ktoś zainteresowałby się tym, jakimi herbicydami i w jakim stężeniu opryskują okoliczni rolnicy swoje pola? Czy spełniają normy i czy nie jest to szkodliwe dla ludzi i zwierząt? Wreszcie właściciele psów – dlaczego wypuszczacie je luzem? Mogą atakować chore zwierzęta, nie dając im szansy na ucieczkę - pyta Czytelniczka i apeluje: - Zainteresujmy się tym, co się wokół nas dzieje.
imię i nazwisko Czytelniczki do wiadomości redakcji