Tak twierdzi jeden z naszych Czytelników, który od lat biega w Bażantarni i jednocześnie pyta, dlaczego szlaki piesze nie mogą się pokrywać z tymi, które służą do nordic walking. - Nie można by było chociaż zrobić tak, żeby były takie same kolory dla wszystkich? Przecież tak byłoby łatwiej – mówi aktywny użytkownik Bażantarni.
- Dlaczego trasy do nordic walking są tak oznaczone? Czasami jest tak, że na jednym drzewie widać aż trzy kolory, trudno się połapać. Przecież jak ktoś biegnie albo jedzie na rowerze nie będzie za każdym razem przystawał i przyglądał się, czy wybrał trasę do nordic walking czy tę pieszą. Łatwo się pomylić – mówi jeden z naszych Czytelników, który od kilku lat biega po Bażantarni. – Nie można by było zrobić tak, żeby były takie same kolory dla wszystkich? Przecież tak byłoby łatwiej.
Jak odpowiada Bożena Ruszkowska, inicjatorka powołania klubu „Elbląskie Włóczy-Kije”, który zabiegał o to, żeby takie trasy dla kijkarzy powstały, trzeba zacząć od tego, że trasy do chodzenia z kijkami są inne ze względów bezpieczeństwa.
- Proszę sobie wyobrazić, że jedną trasę przemierzają grupy nordic walking, rowerzyści i biegacze. Jest tłok. Ktoś biegnie, na przykład czerwonym szlakiem, który jest chętnie uczęszczany, a w tym samym momencie idzie grupa kijakrzy, niechcąco wpadają na siebie, kij podcina mu ścięgno – wyjaśnia Bożena Ruszkowska, inicjatorka powołania klubu „Elbląskie Włóczy-Kije”, a także szefowa WOPR-u.
A co z kolorami?
- Kolor tak naprawdę nie ma znaczenia, bo trasy do nordic walking mają takiego „ludka”. Zresztą w wielu miastach jest tak, że kolory tras do nordic walking nie pokrywają się z kolorami innych. Tak jest na przykład w Oliwie czy w Sztutowie – dodaje Ruszkowska.
Jak odpowiada Bożena Ruszkowska, inicjatorka powołania klubu „Elbląskie Włóczy-Kije”, który zabiegał o to, żeby takie trasy dla kijkarzy powstały, trzeba zacząć od tego, że trasy do chodzenia z kijkami są inne ze względów bezpieczeństwa.
- Proszę sobie wyobrazić, że jedną trasę przemierzają grupy nordic walking, rowerzyści i biegacze. Jest tłok. Ktoś biegnie, na przykład czerwonym szlakiem, który jest chętnie uczęszczany, a w tym samym momencie idzie grupa kijakrzy, niechcąco wpadają na siebie, kij podcina mu ścięgno – wyjaśnia Bożena Ruszkowska, inicjatorka powołania klubu „Elbląskie Włóczy-Kije”, a także szefowa WOPR-u.
A co z kolorami?
- Kolor tak naprawdę nie ma znaczenia, bo trasy do nordic walking mają takiego „ludka”. Zresztą w wielu miastach jest tak, że kolory tras do nordic walking nie pokrywają się z kolorami innych. Tak jest na przykład w Oliwie czy w Sztutowie – dodaje Ruszkowska.
mw