Uwazam ze trzeba byloby sie zastanowic co oznacza ciezkie zycie. My czesto wyolbrzymiamy nasze problemy a wiele osob mysle ze chcialoby byc na naszym miejscu.
Sama nie mialam kiedys co do garnka wlozyc , bylam wysmiewana w szkole, bylam rowniez ofiara przemocy domowej. Moglabym powiedziec lekko nie mialam jednak uwazam ze nie mialam najgorzej w zyciu. Co ma powiedziec matka ktora siedzi przy swoim umierajacym dziecku, ona wg mnie ma gorzej a jeszcze ile ma w sobie sily zeby przez to wszystko przejsc. Niektorzy jezdza na wozkach inwalidzkich, nie maja rąk, nog a spojrzcie jacy oni sa szczesliwi i mimo swojej sytuacji potrafia sie usmiechac i czerpac z zycia ile sie da.