Dokładnie swego czasu bylem też nieświadomy, mam 1,80 wszedłem po szyję do morza właśnie w Sztutowie, jakże się zdziwiłem jak nagle zaczęło mnie ciągnąć w stronę przeciwną od plaży, na szczęście moje prąd był na tyle słaby że sobie poradziłem. Całkowicie poważnie od tamtego zdarzenia boje się wody, gdyby był mocniejszy prąd prawdopodobnie bym już nie żył. Odradzam każdemu wchodzenie na dalsze odległosci. Tam już nie ma ludzi, a wołania o pomoc już nikt nie usłyszy. Wszystko z rozsądkiem bądźcie zawsze w miarę blisko ludzi w morzu aby mogli dać sygnał ratownikom gdyby cokolwiek nieszczęśliwego się stało.
A no i trzeba przypomnieć że grunt jest niepewny, masz w jednym momencie wody po pas, robisz 5 kroków do przodu i masz poszyje, robisz dalsze 5 kroków i znów po pas.