- Gdzie ty byłeś?! 20 lat temu obecność sprawdzali! – pokrzykuje na kolegę rozbawiony mężczyzna w średnim wieku. Tuż obok szpakowaci panowie oglądają czarno-białe fotografie, a w tle słychać wspomnienia pani teolog: - Nauki było tyle, że nie starczyło czasu na wagary. Takich przerw między lekcjami nie wstydzi się biskup, a poważny inżynier dodaje, że tu nauczył się czytać Hemingwaya. Dziś (8 października) absolwenci Zespołu Szkół Mechanicznych w Elblągu wspominają dawne czasy. Okazją jest jubileusz 70-lecia istnienia szkoły. Zobacz zdjęcia z uroczystej gali i spotkania absolwentów w szkole.
Wielu absolwentów, ale i nauczycieli wzięło udział w uroczystej gali. Oklaskiwano dawnych dyrektorów: Bogdana Jarmołę, Janusza Lewandowskiego i Ryszarda Smolińskiego. Absolwenci chętnie wspominali dawne czasy.
- Moja szkoła jest już świętej pamięci, bo chodziłem do Technikum Torfowego [szkoła została w 1963 r. przejęta przez „Mechanika” - red.], ale kontakt z TM miałem przez nauczycieli – mówił ks. biskup Józef Wysocki. - Dlaczego wybrałem tę szkołę? Bo mieliśmy ładne czapki (uśmiech). Przerwy między lekcjami, czasem przedłużające się, spędzaliśmy nad rzeką. Nasza szkoła nie była duża, ale bardzo przyjacielska podkreślił duchowny.
Dumy ze swojej szkoły, którą skończył 45 lat temu nie kryje Paweł Olechnowicz, wieloletni prezes Grupy Lotos: - Tu zdobywałem podstawy edukacji, która wpłynęła na kierunek i rozwój mojej pracy zawodowej. A nie było łatwo – zauważył. - Poziom wymagający, nie było pobłażania dla lenistwa, nie było możliwości by się nie uczyć.
- Mechanika techniczna – coś nie do nauczenia – wspominała inna absolwentka ZSM. - Nie było mi z tą szkołą po drodze, wybrałam później studia teologiczne, ale to właśnie tu rozbudzono moją miłość do przyrody, bo pedagodzy uczyli nas nie tylko przedmiotów technicznych.
- Ta szkoła dała mi podbudowę pod Politechnikę Gdańską, a potem pod pracę w Zamechu – zapewniał absolwent rocznik 1953. Starszy pan (do dziś czynny zawodowo) z rozrzewnieniem wraca do pracy sprzed lat, gdy był głównym konstruktorem przekładni zębatych: - Coś pięknego!
Wszyscy absolwenci zgodnie podkreślali, jak duży wkład w ich rozwój i edukację mieli nauczyciele.
- To oni nauczyli mnie podstaw, które wykorzystywałem w pracy zawodowej – zapewniał Jerzy Burakowski, absolwent z rocznika 1952.
- Pani Malicka, może nas nie uczyła, ale pracując w bibliotece poszerzała nasze horyzonty – wspominał z kolei absolwent z rocznika 1963. - To tu nauczyłem się czytać literaturę amerykańską np. Hemingwaya.
„Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek” – powtarzano za Albertem Einsteinem.
Pedagodzy, którzy dziś pracują w Zespole Szkół Mechanicznych w Elblągu zostali nagrodzeni przez dyrektora Mariusza Bachanka. Wśród 13 wyróżnionych znalazł się Leszek Wilk, również absolwent TM.
- Po szkole poszedłem na AWF, a po skończeniu studiów wróciłem do TM-u. Pracuję tu jako nauczyciel wuefu od prawie 30 lat, obecnie jestem najstarszy stażem – ze śmiechem powtarzał znany w Elblągu trener judo, który rozwinął tę dyscyplinę w szkole.
Dbałość o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w tej szkole podkreślali i goście dzisiejszej gali m.in. Piotr Żuchowski, doradca prezydenta Elbląga, który wręczył dyrektorowi Bachankowi nagrodę – pieniężną, jak zaznaczył. Dla szkoły prezydent Witold Wróblewski przeznaczył czek jubileuszowy na 2 tys. zł.
Były też kwiaty, gratulacje i podziękowania od dyrektorów innych szkół, przedstawicieli biznesu i polityki. Teraz uczestnicy obchodów jubileuszowych zwiedzają swoją dawną szkołę. Nie bez łez wzruszenia.
Patronat nad jubileuszem 70-lecia Zespołu Szkół Mechanicznych sprawuje Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl