Prawie wszystkie osoby, które trafiły do szpitala po wypadku autobusu na ul. Fromborskiej, do którego doszło przed tygodniem, są już w domach.
Przypomnijmy, w piątek 18 listopada autobusem z Tolkmicka do Elbląga jechało około pięćdziesięciu osób, głównie młodzież. Na zakręcie pojazd zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Rannych zostało ponad dwadzieścia osób, w tym 36-letni kierowca.
Większość poszkodowanych, także dwudziestolatek ze złamaniem podudzia oraz osiemnastoletnia dziewczyna ze złamaną żuchwą, została przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Wszystkich wypisaliśmy już do domów - potwierdza rzeczniczka placówki Małgorzata Twardowska.
W feralny piątek także w szpitalu miejskim znalazły się trzy osoby. Jedna z nich miała uraz głowy, dwie pozostałe tłuczone rany czoła. W dniu wypadku lekarze określali ich stan jako dobry i kilka dni później wszyscy wyszli do domów.
Z kolei pięcioro rannych ze złamaniami kończyn i urazami głowy trafiło do 110. Szpitala Wojskowego. Szóstą, po opatrzeniu stłuczeń, jeszcze w piątek odesłano do domu, pozostałe także już zostały wypisane.
W lecznicy wciąż jeszcze jest natomiast kierowca autobusu. Mężczyzna powiedział nam dziś, że nie czuje się na siłach, by kolejny raz opowiadać o przebiegu wypadku. - Jechałem zgodnie z przepisami – zapewnia tylko.
Sprawą zajmuje się elbląska policja.
Większość poszkodowanych, także dwudziestolatek ze złamaniem podudzia oraz osiemnastoletnia dziewczyna ze złamaną żuchwą, została przewieziona do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. - Wszystkich wypisaliśmy już do domów - potwierdza rzeczniczka placówki Małgorzata Twardowska.
W feralny piątek także w szpitalu miejskim znalazły się trzy osoby. Jedna z nich miała uraz głowy, dwie pozostałe tłuczone rany czoła. W dniu wypadku lekarze określali ich stan jako dobry i kilka dni później wszyscy wyszli do domów.
Z kolei pięcioro rannych ze złamaniami kończyn i urazami głowy trafiło do 110. Szpitala Wojskowego. Szóstą, po opatrzeniu stłuczeń, jeszcze w piątek odesłano do domu, pozostałe także już zostały wypisane.
W lecznicy wciąż jeszcze jest natomiast kierowca autobusu. Mężczyzna powiedział nam dziś, że nie czuje się na siłach, by kolejny raz opowiadać o przebiegu wypadku. - Jechałem zgodnie z przepisami – zapewnia tylko.
Sprawą zajmuje się elbląska policja.
SZ