Dokładnie. Dobrzy są... Ciekawe czemu nie ma nic o tym że frunął jak wariat i goniła go policyjna insygnia. Insygnia ruszyła za Nim gdy Nas minął. Jechała przed Nami. I 4 km dalej już stali.
Czyli to wina psów, ze go pewnie stresowali sygnałami i długimi mu mrugali z tylu. Sam fakt, ze ktoś Cię goni różnie wpływa na kierowanie. Ten kierowca wyraźnie nie udźwignął presji i spowodował wypadek. I jeszcze na niego wszystko zwala.