ZaKODowani na "Nie". Tym razem edukacja

ZNP organizuje dziś razem z Koalicją „NIE dla chaosu w szkole" i ruchem „Rodzice przeciwko reformie edukacji" pikietę przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, by pokazać swój sprzeciw wobec reformy edukacji i zaapelować do prezydenta RP o weto.
       W tym samym czasie elbląski KOD zorganizował protest wobec działań rządu pod hasłem " Ratujmy dzieciaki bo rząd mamy byle jaki ". Pikieta rozpoczęła się o godz. 15. Już na pierwszy rzut oka widać było, że to nie jest zgromadzenie na miarę tego z 13 grudnia.
       - Spodziewamy się ok. 20 osób - wyjaśnił Tadeusz Kawa, członek zarządu KOD Grupa Elbląg. - W milczeniu przejdziemy pod biuro poselskie Jerzego Wilka. Nie podoba mi się agresja - dodał. - Wolałbym protesty bez trąbek, flag. Spokojny marsz więcej daje do myślenia niż hałas, a agresja rodzi agresję. Temat przewodni to wolne media, ale dzień dzisiejszy zaplanowany jest jako "Nie" dla ustawy edukacyjnej - kontynuował. - Dołączymy i bieżące sprawy związane z tym, co się stało w piątek w Sejmie. Tu trzymamy kciuki za naszych parlamentarzystów, którzy tam są cały czas i okupują salę plenarną.
       Z KODem po drodze jest Nowoczesnej.
       - Mamy wspólne cele i możemy współdziałać - dziś przeciwko wprowadzonej tzw. reformie edukacji - mówił Cezary Balbuza z Nowoczesnej. - Naszym zdaniem jest to działalność szkodliwa i niepotrzebna. Niszczymy jeden z lepiej działających systemów edukacyjnych w Europie i na świecie - stwierdził. - Na to są liczne dowody m.in. pokazują to międzynarodowe badania. Oczywiście - zastrzegł  - nie mówimy, że wszystko w edukacji jest dobre. Wymagane są reformy programowe, trzeba wyposażyć szkoły w sprzęt, wykonać kompleksowe remonty, by poprawić bazę dydaktyczną.
       - Dziś korzystamy z demokratycznego prawa do protestu. Skoro nie da się tego załatwić w parlamencie, społeczeństwo okazuje niezadowolenie na ulicach - zakończył Balbuza.
       Działacze elbląskiego KOD razem z członkami Nowoczesnej protestują nie tylko lokalnie.
       - Wczoraj w 14 osób byliśmy w Warszawie przy Sejmie, by przez ponad cztery godziny w nocy trzymać wachtę - mówił Tadeusz Kawa. - Nie było tłumów, ale dojeżdżają inne środowiska z różnych polskich miast, by - przysłowiowo - paliła się świeczka. Do protestujących podchodzą warszawiacy i przynoszą ubrania, ciepłą strawę. W nocy było więcej policjantów niż nas - zauważył Tadeusz Kawa. - Ale policja jest nam sprzyjająca. Rozmawialiśmy, częstowaliśmy kawą i herbatą.