UWAGA!

Żołnierskie życie „od kuchni”

 Elbląg, Żołnierskie życie „od kuchni”
fot. Witold Sadowski

Dziś (1 lutego) 16 batalion dowodzenia otworzył swoją bazę dla cywilów. Można było obejrzeć sprzęt bojowy, sprawdzić swoją celność podczas strzelania, a nawet wykazać się zimną krwią reanimując poszkodowanego (na szczęście tylko fantoma). Nie tylko najmłodszym spodobała się ta wizyta. Zobacz fotoreportaż.

Dzień Otwartych Koszar to propozycja 16 batalionu dowodzenia skierowana głównie do dzieci i młodzieży spędzających czas ferii zimowych w mieście. Dziś w godzinach od 9 do 13 wszyscy zainteresowani życiem żołnierskim „od kuchni” mogli odwiedzić bazę przy ul. Królewieckiej.
       - W naszej ofercie znalazł się pokaz sprzętu bojowego na placu apelowym, technika strzelecka na pododdziałach, a także kurs pierwszej pomocy i zwiedzanie rejonu zakwaterowania – mówi kpt. Zbigniew Manista. –Wyjątkowe jest już samo to, że cywile mogli do nas zajrzeć, mogli wszystkiego dotknąć, empirycznie sprawdzić, jak działa sprzęt czy broń, założyć hełmofon, popatrzeć przez wojskową lornetkę. Przy pokazie broni strzeleckiej każdy egzemplarz był do wglądu, do sprawdzenia, ile waży i co z tym można zrobić – kontynuuje kapitan Manista. - Plus pokaz praktyczny nauki celowania.
       - W każdym punkcie byli obecni instruktorzy, którzy w szczegółach udzielali odpowiedzi nawet na najbardziej dociekliwe pytania – dodaje.
       Ze szczególnym zainteresowaniem koszary zwiedzali najmłodsi, głównie chłopcy, choć i dziewczynki chętnie „celowały do tarczy”.
       - Najbardziej podobało mi się strzelanie – przyznał 7-letni Kacper, który wraz z bratem Oskarem i dziadkiem (emerytowanym żołnierzem) odwiedził 16 batalion dowodzenia. – Ciekawa była też nauka pierwszej pomocy.
       Chłopcy w skupieniu przyglądali się instruktorom, którzy prezentowali na fantomie reanimację osoby nieprzytomnej.
       - Już wiemy, że najważniejsze to wezwać pomoc – stwierdził Kacper.
       Wśród gości była też młodzież ze związku strzeleckiego. Kilku młodzianów oraz …17-letnia Patrycja.
       - Mieliśmy styczność z bronią, ale nie z prawdziwą – przyznała. – Potrafię strzelać [co udowodniła trafiając już za pierwszym razem w „dziesiątkę”]. Choć w rodzinie nie mam tradycji wojskowych, raczej policyjne, to od dziecka marzyłam o pójściu do wojska. Teraz nadarzyła się okazja, by się szkolić. W przyszłości swoją karierę chciałabym związać z armią.
       Przykład Patrycji pokazuje, że wojskowa pasja nie dotyczy już tylko chłopców.
       - To atrakcja także dla kobiet. Panie są w służbie i się sprawdzają – przekonuje kpt. Zbigniew Manista.
       W wojsku służy m.in. por. Danuta Jetka z sekcji prasowej 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej i jest zadowolona ze swojego wyboru: - Nie miałam rodzinnych tradycji wojskowych, ale skończyłam studia kierunkowe i rozpoczęłam służbę.
       A co z kobiecymi dodatkami: biżuterią, spódnicą?
       - Na co dzień chodzę ubrana w mundur polowy, ale na ważne uroczystości mam spódnicę. Obowiązująca długość – zakrywająca kolano. O tym decyduje regulamin – wyjaśnia por. Jetka.
      

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
Reklama