Po sześciu miesiącach do Braniewa powrócili żołnierze pierwszej zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego na Łotwie. - To kolejne zadanie, które kształtuje nasz wizerunek jako wiarygodnego i ważnego partnera zaangażowanego w budowę bezpiecznego środowiska międzynarodowego – mówił podczas uroczystości powitania żołnierzy gen. bryg. Wojciech Grabowski, inspektor Wojsk Lądowych. Zobacz zdjęcia z powitania.
- To była moja pierwsza misja. Ciężko było zostawić małe dziecko i żonę na ten czas, ale te sześć miesięcy zleciało bardzo szybko. Daliśmy radę, przetrwaliśmy tę próbę. Później będzie już łatwiej, bo pewnie będą kolejne misje – mówi st. szereg. Tomasz Klepczuk.
- Żołnierz musi być twardy, a żona żołnierza jeszcze twardsza – śmieje się żona pana Tomasza i dodaje: - To będą najpiękniejsze święta od kilku lat. Wyczekane...
Żołnierze przyjechali do Braniewa w piątek rano. Na terenie 9. Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej odbyło się uroczyste powitanie i defilada.
- Misja na Łotwie to kolejne zadanie, które kształtuje nasz wizerunek jako wiarygodnego i ważnego partnera zaangażowanego w budowę bezpiecznego środowiska międzynarodowego – mówił podczas uroczystości gen. bryg. Wojciech Grabowski, inspektor Wojsk Lądowych. - Nasze oczekiwania co do tej misji były wielkie, bo była pierwszą misją w pokojowym środowisku, gdzie musieliśmy zgrywać nasze zdolności bojowe w środowisku międzynarodowym. Obaw nie było, ale cieszę się, że we wszystkich obszarach byliśmy liderami. Nasze wojska w środowisku międzynarodowym funkcjonują bardzo dobrze.
- Jestem dumny, że mogę dowodzić brygadą, w której żołnierze są naprawdę wielkimi profesjonalistami. Wszystkie osoby, które wizytowały kontyngent na Łotwie, włącznie z ministrem obrony narodowej bardzo pozytywnie się wypowiadali o profesjonalizmie, zaangażowaniu zarówno w kwestii przygotowania bojowego jak również ich działalności jako ambasadorów Rzeczpospolitej Polskiej na Łotwie. Wiem, że druga zmiana też taka będzie – powiedział płk. Jacek Ostrowski, dowódca 9. Braniewskiej Brygady Kawalerii Pancernej.
Dowódcą pierwszej zmiany polskiego kontyngentu na Łotwie, liczącego około 200 osób, był elblążanin major Marek Potorski. - Najtrudniejsze było przygotowanie do misji, a sama misja to był zaszczyt, że mogliśmy pokazać, co potrafimy. Nie mieliśmy problemów z asymilacją z żołnierzami z innych krajów. To było super przeżycie, jestem dumny z moich żołnierzy, osiągnęliśmy swój cel. Podczas pożegnania na Łotwie, w obecności pani ambasador, konsula RP i osobistości republiki Łotwy powiedziałam do żołnierzy: „jesteście najlepsi”, bo tak właśnie było, tak byliśmy tam postrzegani – powiedział nam major Marek Potorski.