Pół roku temu mieszkaniec jednego z domów sąsiadujących ze schroniskiem dla zwierząt pozwał miasto twierdząc, że psy szczekają za głośno, w związku z czym on domaga się wypłaty comiesięcznego odszkodowania lub zainstalowania ekranów dźwiękochłonnych. Sąd przez wiele tygodni czekał na opinię biegłego w sprawie natężenia hałasu. Okazało się jednak, że do tego potrzebne jest wykonanie ekspertyzy, a ta jest kosztowna. Zgodnie z prawem, zapłacić powinien skarżący. Póki co, nie wiadomo, jaką decyzję podejmie.
Mieszkaniec jednego z domów w sąsiedztwie schroniska pozwał miasto, bo ono jest właścicielem schroniska. Władze miasta odpierają zarzuty: schronisko istnieje od 40 lat, a właściciel kupił działkę, kiedy obiekt już istniał, więc powinien wiedzieć, że w sąsiedztwie są psy. Sprawę od pół roku bada elbląski sąd. Kluczowym dowodem miała być opinia biegłego w sprawie natężenia hałasu.
- Tej nie doczekaliśmy się, a gdy termin upłynął biegły stwierdził, że do przygotowania opinii konieczne jest wykonanie ekspertyzy przez firmę zewnętrzną - mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu. - To jest jednak kosztowny zabieg - 7-8 tys. zł. Na ekspertyzę pieniądze wyłożyć musiałby powód. Pytanie: czy zechce.
Sąd skierował w tej sprawie pismo do zainteresowanego. W ciągu siedmiu dni musi on zająć stanowisko, czy chce dopuścić taki dowód w sprawie, czy też z niego rezygnuje. Jeśli zrezygnuje, kwota jest bowiem znaczna, być może zechce zastąpić ten dowód innym. Pytanie czy wówczas będzie mógł dowieść przed sądem swoich racji.
- Tej nie doczekaliśmy się, a gdy termin upłynął biegły stwierdził, że do przygotowania opinii konieczne jest wykonanie ekspertyzy przez firmę zewnętrzną - mówi sędzia Dorota Zientara, rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu. - To jest jednak kosztowny zabieg - 7-8 tys. zł. Na ekspertyzę pieniądze wyłożyć musiałby powód. Pytanie: czy zechce.
Sąd skierował w tej sprawie pismo do zainteresowanego. W ciągu siedmiu dni musi on zająć stanowisko, czy chce dopuścić taki dowód w sprawie, czy też z niego rezygnuje. Jeśli zrezygnuje, kwota jest bowiem znaczna, być może zechce zastąpić ten dowód innym. Pytanie czy wówczas będzie mógł dowieść przed sądem swoich racji.
A