Kilkaset litrów alkoholu oraz tyle samo pustych butelek i kapsli zabezpieczyli elbląscy policjanci podczas przeszukania jednego z domów jednorodzinnych położonego na obrzeżach Elbląga. Zlikwidowaną rozlewnię alkoholu funkcjonariusze obserwowali od kilku dni.
Policjanci nie chcą - ze względu na dobro śledztwa - zdradzić, kiedy dokładnie zainteresowali się tą sprawą. Dowiedzieliśmy się jedynie, że funkcjonariusze zajmują się nielegalną rozlewnią "od dłuższego czasu". Oficjalnie postępowanie rozpoczęło się we środę. W czasie przeszukania jednego z elbląskich domów jednorodzinnych natrafiono na 266 litrów alkoholu - najprawdopodobniej czystego i rozrobionego już spirytusu, 750 pustych butelek, 791 kapsli oraz 110 przygotowanych na komputerze etykiet różnych gatunków alkoholi. Dodatkowo u jednego z odbiorców towaru znaleziono 1602 paczki papierosów bez polskich znaków akcyzy. Wartość zatrzymanego towaru szacuje się na ponad 13 tys. zł.
Policji nie udało się jeszcze ustalić, z jakiego źródła był dostarczany do rozlewni spirytus. Wiadomo, że był rozrabiany na miejscu. Wykorzystywano do tego plastikowe butelki z watą służącą za filtr. Następnie alkohol był butelkowany, kapslowany i w tej postaci trafiał na rynek. Nie udało się jeszcze ustalić skali działalności nielegalnych rozlewników.
- Jednoznacznie nie da się w tej chwili określić, ile litrów alkoholu ze zlikwidowanej rozlewni zostało rozprowadzonych na terenie miasta - mówi Aleksander Jurec, naczelnik sekcji do walki z przestępczością gospodarczą elbląskiej Komendy Miejskiej Policji. - Trwają działania mające ustalić, jak długo trwał proceder oraz ilu było odbiorców. Takie ustalenia pozwolą określić - przynajmniej szacunkowo - ilości alkoholu, jaka trafiła na rynek. Tak samo trudno określić, ile nielegalnego alkoholu krąży po Elblągu. Źródła są różne - od nielegalnych rozlewni na terenie kraju, po zwykły przemyt.
Policyjne źródła wskazują, że zlikwidowana rozlewnia produkowała wódkę na potrzeby elbląskiego rynku. Czy alkohol trafiał poza granice miasta, ustali postępowanie.
- W ostatnim czasie żadna taka rozlewnia nie została w Elblągu ujawniona - dodaje Aleksander Jurec. - Na bieżąco są jednak odkrywane punkty, gdzie przetrzymuje się alkohole i papierosy bez polskich znaków akcyzy.
Policja przestrzega przed kupowaniem alkoholu z nieznanych źródeł. Najczęściej jest on produkowany i rozlewany w bardzo prymitywnych warunkach - tak jak w przypadku elbląskiej rozlewni. W roku obecnym nie stwierdzono przypadków poważniejszych zatruć spowodowanych spożywaniem metanolu. Mogły mieć one jednak miejsce - objawy mogły zostać złagodne domowymi sposobami.
Procederem rozlewania nielegalnego alkoholu zajmowało się małżeństwo z Elbląga, które zostało zatrzymane. Materiały w sprawie zostały przesłane do elbląskiej prokuratury. Za prowadzenie nielegalnej rozlewni grozi im do dwóch lat pozbawienia wolności.
Policji nie udało się jeszcze ustalić, z jakiego źródła był dostarczany do rozlewni spirytus. Wiadomo, że był rozrabiany na miejscu. Wykorzystywano do tego plastikowe butelki z watą służącą za filtr. Następnie alkohol był butelkowany, kapslowany i w tej postaci trafiał na rynek. Nie udało się jeszcze ustalić skali działalności nielegalnych rozlewników.
- Jednoznacznie nie da się w tej chwili określić, ile litrów alkoholu ze zlikwidowanej rozlewni zostało rozprowadzonych na terenie miasta - mówi Aleksander Jurec, naczelnik sekcji do walki z przestępczością gospodarczą elbląskiej Komendy Miejskiej Policji. - Trwają działania mające ustalić, jak długo trwał proceder oraz ilu było odbiorców. Takie ustalenia pozwolą określić - przynajmniej szacunkowo - ilości alkoholu, jaka trafiła na rynek. Tak samo trudno określić, ile nielegalnego alkoholu krąży po Elblągu. Źródła są różne - od nielegalnych rozlewni na terenie kraju, po zwykły przemyt.
Policyjne źródła wskazują, że zlikwidowana rozlewnia produkowała wódkę na potrzeby elbląskiego rynku. Czy alkohol trafiał poza granice miasta, ustali postępowanie.
- W ostatnim czasie żadna taka rozlewnia nie została w Elblągu ujawniona - dodaje Aleksander Jurec. - Na bieżąco są jednak odkrywane punkty, gdzie przetrzymuje się alkohole i papierosy bez polskich znaków akcyzy.
Policja przestrzega przed kupowaniem alkoholu z nieznanych źródeł. Najczęściej jest on produkowany i rozlewany w bardzo prymitywnych warunkach - tak jak w przypadku elbląskiej rozlewni. W roku obecnym nie stwierdzono przypadków poważniejszych zatruć spowodowanych spożywaniem metanolu. Mogły mieć one jednak miejsce - objawy mogły zostać złagodne domowymi sposobami.
Procederem rozlewania nielegalnego alkoholu zajmowało się małżeństwo z Elbląga, które zostało zatrzymane. Materiały w sprawie zostały przesłane do elbląskiej prokuratury. Za prowadzenie nielegalnej rozlewni grozi im do dwóch lat pozbawienia wolności.
OP