50-letni mężczyzna, który uderzał pięściami w maskę zaparkowanego samochodu renault był pijany. W trakcie swojego czynu wykrzykiwał: „jestem bogiem” i biegał po trawniku wymachując rękoma. 50-latek trafił najpierw do szpitala a później do policyjnego aresztu.
Była godz. 13, gdy policjanci zostali wezwani na dość nietypowa interwencję do podelbląskiego Kazimierzowa. Tam, agresywny mężczyzna miał uszkadzać zaparkowane auto. I tak było w rzeczywistości z tym, że agresywny 50-latek wykrzykiwał dodatkowo, że… „jest bogiem”. Jeden z pracowników firmy na terenie, której znalazł się agresor tłumaczył, że mężczyzna najpierw siedział na trawniku i pił alkohol. Chwilę później coś w niego wstąpiło i silnie pobudzony rozpoczął walkę z zaparkowanym renault captur. „Obrażenia” w tym nierównym starciu odniósł tylko samochód. Wgniecenia maski auta jakie spowodował 50-letni Jacek G. wyceniono wstępnie na ponad 2 tysiące złotych. Policjanci przewieźli mężczyznę do szpitala na badanie, a gdy lekarz nie stwierdził przeciwwskazań – osadzono go w policyjnym areszcie. Być może wypity przez agresora alkohol połączony z wysoką temperaturą i słońcem doprowadził do takie wzrostu agresji. Mężczyzna odpowie teraz za uszkodzenie mienia. Kodeks Karny przewiduje za ten czyn karę do 5 lat pozbawienia wolności.
podkom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu