Jest napisane "miała zajmowaś się dzieckiem koleżanki" czy wiedziała w jakie ręcę oddaje. A, że koleżanka najprawdopodobniej udawała tylko kolezanka i była świrem, to już nie raz ciężko wychwycić. Nie mniej jednak współczuję matce, nie wyobrażam sobie tej sytuacji i stresu jaki przeszła.
Stresu? Nie wiesz a się wypowiadasz, matka o wszystkim wiedziała najprawdopodobniej oddała te dziecko bo jej było na rękę. Sprawę zaginięcia zgłosiła dopiero na 4 dobę od zdarzenia wiedz jakie to było uprowadzenie skoro od razu nie poszła na policję. Kolejna sprawa matka ma już zabrane jedno dziecko przez libacje alkoholowe. Przez 3 dni od rzekomego uprowadzenia matka go nie szukała i imprezowala wiedz czemu wam jej szkoda? Szkoda to jest dziecka bo może lepiej by miała z tą kobietą co je wzięła niż z własną matka do której raczej już Noe wróci tak zapowiedziała policja.