Policjanci z prewencji patrolujący miasto zatrzymali do kontroli bmw. Nie dość, że 35-letnia kierująca była pijana to jeszcze uderzyła w radiowóz. Odpowie teraz za spowodowanie kolizji i jazdę po alkoholu. Grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (16/17 października). Około godziny 1.20 oficer dyżurny odebrał telefon od kierowcy taksówki. Przed autem mężczyzny jechało chaotycznie kierowane bmw. Zachodziło podejrzenie, że kierowca jest nietrzeźwy. Na ulicy Kłoczowskiego patrol zauważył samochód.
Samo zatrzymanie kobiety nie było takie oczywiste. Funkcjonariusze jadący fiatem ducato używali sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Kobieta nie reagowała. Przy wjeżdżaniu do garażu na ulicy Kłoczowskiego uderzyła w murek betonowy, następnie cofając uderzyła w radiowóz. Nadal nie reagowała na stojących funkcjonariuszy, którzy pukali w boczną szybę kierowcy i próbowali otworzyć drzwi bmw. Chciała ruszyć i jechać dalej. W ostatniej chwili otworzyła auto, gdyż funkcjonariusze chcieli już wybić szybę. Wyciągnęli z samochodu 35-latkę i poczuli od razu woń alkoholu. Okazało się, że kierowała nim Edyta L. Badanie na obecność alkoholu wykazało, że kobieta miała 2,5 promila. Policjanci odtworzyli trasę kobiety. Jechała z ulicy Zacisze, gdzie bawiła się w klubie nocnym. W samochodzie miała kilka piw, a jedna butelkę w schowku do połowy opróżnioną. Nie dość, że w oczywisty sposób zawiniła to jeszcze miała pretensje do policjantów, że ją zatrzymali zamiast pilnować niewiernych mężów.
Ten element pojawiał się przez całą interwencję. Opowiedziała, że pokłóciła się z mężem, pojechała do lokalu i tam piła alkohol. Odpowie teraz za spowodowanie kolizji i jazdę po alkoholu. Grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Samo zatrzymanie kobiety nie było takie oczywiste. Funkcjonariusze jadący fiatem ducato używali sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Kobieta nie reagowała. Przy wjeżdżaniu do garażu na ulicy Kłoczowskiego uderzyła w murek betonowy, następnie cofając uderzyła w radiowóz. Nadal nie reagowała na stojących funkcjonariuszy, którzy pukali w boczną szybę kierowcy i próbowali otworzyć drzwi bmw. Chciała ruszyć i jechać dalej. W ostatniej chwili otworzyła auto, gdyż funkcjonariusze chcieli już wybić szybę. Wyciągnęli z samochodu 35-latkę i poczuli od razu woń alkoholu. Okazało się, że kierowała nim Edyta L. Badanie na obecność alkoholu wykazało, że kobieta miała 2,5 promila. Policjanci odtworzyli trasę kobiety. Jechała z ulicy Zacisze, gdzie bawiła się w klubie nocnym. W samochodzie miała kilka piw, a jedna butelkę w schowku do połowy opróżnioną. Nie dość, że w oczywisty sposób zawiniła to jeszcze miała pretensje do policjantów, że ją zatrzymali zamiast pilnować niewiernych mężów.
Ten element pojawiał się przez całą interwencję. Opowiedziała, że pokłóciła się z mężem, pojechała do lokalu i tam piła alkohol. Odpowie teraz za spowodowanie kolizji i jazdę po alkoholu. Grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Jakub Sawicki, zespół prasowy KMP w Elblągu