Elbląska prokuratura prawdopodobnie nie będzie badała sprawy pobicia 11-latka przez 30-letniego mężczyznę. Jako powód wskazano powiązania rodzinne podejrzanego i wiążącą się z tym "możliwość zaistnienia wątpliwości co do bezstronności i braku obiektywizmu przy prowadzeniu tego postępowania". O tym, kto poprowadzi śledztwo zdecyduje Prokuratura Regionalna w Gdańsku.
Ta sprawa zbulwersowała opinię publiczną w całym kraju. Dwa tygodnie temu wieczorem na skrzyżowaniu ul. płk. Dąbka i Pionierskiej 11-letniego chłopca, który wracał rowerem ze szkolnego kiermaszu napadł dorosły mężczyzna. Zepchnął go z siodełka, zaczął okładać pięściami i kopać po głowie. Chłopiec trafił do szpitala cały posiniaczony.
Jak się okazało, zdarzenie zarejestrowała kamera z pobliskiego sklepu. Policjantom udało się zatrzymać podejrzewanego o pobicie mężczyznę. To 30-letni elblążanin, który był wcześniej notowany za groźby i uszkodzenia mienia. Podczas doprowadzenia do izby zatrzymań stwierdził, że był pijany i żałuje tego, co zrobił. Jednocześnie dodał, że pobił chłopca, bo myślał, że ten chce go okraść. Policja po przesłuchaniu mężczyzny zawnioskowała do Prokuratury Rejonowej w Elblągu o zastosowanie wobec 30-latka dozoru policyjnego, ma stawiać się trzy razy w tygodniu na komendzie.
Rodzice pokrzywdzonego chłopca uznali taki środek zapobiegawczy za mało skuteczny i domagali się, by sprawca został aresztowany. W sprawę zaangażował się Zbigniew Stonoga, kontrowersyjny biznesmen i działacz społeczny, który odwiedził Elbląg i żądał rozmowy z prokuratorem nadzorującym postępowanie.
- Tymczasowe aresztowanie stosuje sąd, a nie prokuratura. Prokuratura występuje tylko z wnioskiem. W tej sprawie nie zachodziły przesłanki, by taki wniosek złożyć. Po pierwsze podejrzany przyznał się do winy, ma też stałe miejsce zamieszkania. Otrzymał policyjny dozór i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. Tymczasowy areszt jest stosowany, gdy istnieje obawa matactwa, nakłaniania świadków do zmiany zeznań i w sprawach, których zagrożenie karą wynosi co najmniej 8 lat. W sprawie pobicia mamy do czynienia z uszczerbkiem na zdrowiu pokrzywdzonego trwającym krócej niż 7 dni, taki czyn jest zagrożony karą pozbawienia wolności do 2 lat i co do zasady nie jest ścigany z oskarżenia publicznego. Prokuratura zaangażowała się w tę sprawę właśnie ze względu na interes społeczny – tłumaczył kilka dni temu Jarosław Żelazek, szef Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Nadzór nad badaniem sprawy przejęła Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Dziś (5 grudnia) okazało się, że mężczyzna podejrzany o pobicie 11-latka nie stawia się w Komendzie Miejskiej Policji, o czym powiadomiona została prokuratura.
- Uwzględniając dotychczasowe ustalenia dochodzenia zalecono dalsze monitorowanie realizowania nałożonego na podejrzanego obowiązku określonego w środku zapobiegawczym tj. obowiązku stawiania się we właściwej Komendzie Policji i obowiązku zakazu zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonymi w sprawie - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Elblągu. I dalej: "zalecono wykonanie dalszych czynności procesowych zmierzających do pozyskania specjalistycznych opinii w sprawie oraz czynności zmierzających do ustalenia czy podejrzany popełnił inne czyny zabronione, nie objęte tym postępowaniem".
W ostatnich dniach padły sugestie, że rodzice podejrzanego 30-latka pracują w wymiarze sprawiedliwości i dlatego nie został on aresztowany. Nikt dotychczas tej informacji potwierdzić nie chciał, ale w dzisiejszym komunikacie prokuratury czytamy: "Nadto mając na uwadze aktualny etap postępowania oraz powiązania rodzinne podejrzanego, z uwagi na możliwość zaistnienia wątpliwości co do bezstronności i braku obiektywizmu przy prowadzeniu tego postępowania, stwierdzono zasadność skierowania materiałów sprawy do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, celem rozważenia wyznaczenia do kontynuowania postępowania przez inną wyznaczoną jednostkę organizacyjną prokuratury z pominięciem właściwości miejscowej."
Jak się okazało, zdarzenie zarejestrowała kamera z pobliskiego sklepu. Policjantom udało się zatrzymać podejrzewanego o pobicie mężczyznę. To 30-letni elblążanin, który był wcześniej notowany za groźby i uszkodzenia mienia. Podczas doprowadzenia do izby zatrzymań stwierdził, że był pijany i żałuje tego, co zrobił. Jednocześnie dodał, że pobił chłopca, bo myślał, że ten chce go okraść. Policja po przesłuchaniu mężczyzny zawnioskowała do Prokuratury Rejonowej w Elblągu o zastosowanie wobec 30-latka dozoru policyjnego, ma stawiać się trzy razy w tygodniu na komendzie.
Rodzice pokrzywdzonego chłopca uznali taki środek zapobiegawczy za mało skuteczny i domagali się, by sprawca został aresztowany. W sprawę zaangażował się Zbigniew Stonoga, kontrowersyjny biznesmen i działacz społeczny, który odwiedził Elbląg i żądał rozmowy z prokuratorem nadzorującym postępowanie.
- Tymczasowe aresztowanie stosuje sąd, a nie prokuratura. Prokuratura występuje tylko z wnioskiem. W tej sprawie nie zachodziły przesłanki, by taki wniosek złożyć. Po pierwsze podejrzany przyznał się do winy, ma też stałe miejsce zamieszkania. Otrzymał policyjny dozór i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. Tymczasowy areszt jest stosowany, gdy istnieje obawa matactwa, nakłaniania świadków do zmiany zeznań i w sprawach, których zagrożenie karą wynosi co najmniej 8 lat. W sprawie pobicia mamy do czynienia z uszczerbkiem na zdrowiu pokrzywdzonego trwającym krócej niż 7 dni, taki czyn jest zagrożony karą pozbawienia wolności do 2 lat i co do zasady nie jest ścigany z oskarżenia publicznego. Prokuratura zaangażowała się w tę sprawę właśnie ze względu na interes społeczny – tłumaczył kilka dni temu Jarosław Żelazek, szef Prokuratury Rejonowej w Elblągu.
Nadzór nad badaniem sprawy przejęła Prokuratura Okręgowa w Elblągu. Dziś (5 grudnia) okazało się, że mężczyzna podejrzany o pobicie 11-latka nie stawia się w Komendzie Miejskiej Policji, o czym powiadomiona została prokuratura.
- Uwzględniając dotychczasowe ustalenia dochodzenia zalecono dalsze monitorowanie realizowania nałożonego na podejrzanego obowiązku określonego w środku zapobiegawczym tj. obowiązku stawiania się we właściwej Komendzie Policji i obowiązku zakazu zbliżania się i kontaktowania się z pokrzywdzonymi w sprawie - czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Elblągu. I dalej: "zalecono wykonanie dalszych czynności procesowych zmierzających do pozyskania specjalistycznych opinii w sprawie oraz czynności zmierzających do ustalenia czy podejrzany popełnił inne czyny zabronione, nie objęte tym postępowaniem".
W ostatnich dniach padły sugestie, że rodzice podejrzanego 30-latka pracują w wymiarze sprawiedliwości i dlatego nie został on aresztowany. Nikt dotychczas tej informacji potwierdzić nie chciał, ale w dzisiejszym komunikacie prokuratury czytamy: "Nadto mając na uwadze aktualny etap postępowania oraz powiązania rodzinne podejrzanego, z uwagi na możliwość zaistnienia wątpliwości co do bezstronności i braku obiektywizmu przy prowadzeniu tego postępowania, stwierdzono zasadność skierowania materiałów sprawy do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, celem rozważenia wyznaczenia do kontynuowania postępowania przez inną wyznaczoną jednostkę organizacyjną prokuratury z pominięciem właściwości miejscowej."
A