Nawet dożywocie grozi 34-letniemu elblążaninowi, który zaatakował toporem idące ulicą małżeństwo. Dziś elbląska prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut usiłowania zabójstwa. Jutro sąd zdecyduje, czy zostanie on aresztowany.
W poniedziałek około godz. 20 kobietę, która szła ulicą razem z mężem oraz znajomym zaczepiło dwóch mężczyzn. W jej obronie stanął mąż - Piotr Sz. Przegonił napastników. Jeden z nich, 34-letni Andrzej M. wrócił wtedy do domu. Wziął ciesielski topór i pobiegł za małżeństwem. Uderzył Piotra Sz. w tył głowy. Ten się zasłonił.
- To prawdopodobnie uratowało mu życie - mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Z raną głowy oraz ręki trafił do szpitala.
Policja zatrzymała obu napastników: Andrzeja M. oraz jego kolegę 47-letniego Piotra D. Byli pijani. Wytrzeźwieli dopiero dzisiaj i dopiero dzisiaj zostali przesłuchani.
Andrzej M. przyznał się do czynu. Powiedział jednak, że nie chciał Piotra Sz. zabić. Elbląska prokuratura postawiła zarzuty na razie tylko jemu. Jednocześnie wysłała do sądu wniosek o aresztowanie mężczyzny. Zostanie on rozpatrzony jutro.
Andrzej M. odpowie za usiłowanie zabójstwa. Według kodeksu karnego grozi za to nie mniej niż 8 lat więzienia, a nawet dożywocie.
Zobacz także: "Napadł z siekierą"
- To prawdopodobnie uratowało mu życie - mówi Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu. - Z raną głowy oraz ręki trafił do szpitala.
Policja zatrzymała obu napastników: Andrzeja M. oraz jego kolegę 47-letniego Piotra D. Byli pijani. Wytrzeźwieli dopiero dzisiaj i dopiero dzisiaj zostali przesłuchani.
Andrzej M. przyznał się do czynu. Powiedział jednak, że nie chciał Piotra Sz. zabić. Elbląska prokuratura postawiła zarzuty na razie tylko jemu. Jednocześnie wysłała do sądu wniosek o aresztowanie mężczyzny. Zostanie on rozpatrzony jutro.
Andrzej M. odpowie za usiłowanie zabójstwa. Według kodeksu karnego grozi za to nie mniej niż 8 lat więzienia, a nawet dożywocie.
Zobacz także: "Napadł z siekierą"
OP