
Właśnie wróciłem z jednego z bardzo wielu, cotygodniowych (wtorkowych) rejsów po Zalewie Wiślanym grupy naukowców. Rejs taki w zależności od potrzeb odbywa się łodzią Morskiego Instytutu Rybackiego lub rybacką, trwa średnio około 10 godzin i polega na „odwiedzeniu” od pięciu do 15 punktów ściśle określonych w celu poboru próbek wody i osadów dennych.
Wielokrotnie podczas rejsów zastanawiałem się, jak to jest, że akwen o wielkości zbliżonej do wielkości wszystkich jezior mazurskich, po których pływa, według różnych źródeł, około 60 tys. jachtów i żaglówek, jest tak słabo spopularyzowany. Dlaczego podczas jednego z wielu rejsów naliczyłem zaledwie 19 żaglówek, dwa skutery, kajak i trzy statki pasażerskie, a przecież mamy środek wakacji?
Dla mnie odpowiedź jest prosta - akwen ten jest mało atrakcyjny z powodu jakości wody, jej małej przejrzystości (około 35 cm), występowania bakterii coli, toksycznych sinic, a zwłaszcza braku możliwości podpłynięcia do brzegu z powodu płytkości Zalewu i „tysiąca” mielizn. Do tego dochodzi nienajlepsza infrastruktura w porcikach nadzalewowych.
Zalew Wiślany mimo to zaskakuje pod każdym względem. Największy obszar lagunowy w Polsce ma jeszcze jeden swój rekord. Prawdopodobnie ma jedną z najwyższych, nie notowaną do tej pory w literaturze naukowej resuspensję. Ci, którzy korzystają z Zalewu, na co dzień obserwują efekty tego zjawiska: bardzo mała przezroczystość wody i nieciekawie brunatny jej kolor. Zjawisko to polega mieszaniu wód zbiornika z osadem, np. podczas silnych wiatrów, które na Zalewie goszczą bardzo często. Wynikiem tego jest podnoszenie osadu z dna do toni wodnej.
Dlaczego jest, jak jest? dlaczego akwen ten jak i cała wysoczyzna są niewykorzystywane? Dlaczego politycy nie robią nic dla poprawienia atrakcyjności i czystości wód Zalewu Wiślanego? Jak można zaufać ich pomysłom - od przekopania Mierzei po puszczenie kolejek linowych przez Zalew - jeśli dopiero teraz, niedawno, pierwszy raz widzieli brzegi Zalewu, a zwłaszcza Wysoczyzny Elbląskiej ze środka zalewu? Pytań jest dużo więcej, np. co jest ze „statkiem” Nowa Hanza? Dlaczego nikt nie propaguje i nie pomaga w stworzeniu połączenia promowego Tolkmicko-Krynica Morska? Dlaczego samorządowcy nie widzą potrzeby i celu zrealizowania maratonu pływackiego Tolkmicko-Krynica Morska, który mógłby byś imprezą cykliczną, ogólnopolską, europejską czy światową? Dlaczego nikt z samorządowców nie widzi potrzeby i sensu przywrócenia budowania i używania do żeglowania słynnych barkasów, jedynych jednostek świetnie nadających się do żeglowania na tym akwenie? Co z koleją nadzalewową?
Pytań jest mnóstwo, odpowiedzi żadnej, bo e polityce liczy się sukces (nawet iluzoryczny) i wypowiedzi w mediach o wizjach i fantastycznych pomysłach, a nie ciężka praca poparta logicznymi rozważaniami i konsultacjami społecznymi. I tak aż do następnych wyborów… Jak długo jeszcze?

***
Zalew Wiślany jest jednym z najbardziej atrakcyjnych wewnętrznych akwenów Morza Bałtyckiego, posiadającym status wód morskich. Zbiornik ten oddzielony jest od Zatoki Gdańskiej Mierzeją Wiślaną. Łączność z wodami morskimi umożliwia Cieśnina Pilawska lub rzeka Szkarpawa. Powierzchnia Zalewu wynosi 838 km2, z tego około 40 proc. znajduje się w Polsce i 60 proc. w Obwodzie Kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej.
Obszar ten stanowi jedyny w swoim rodzaju kompleks przyrodniczo-krajobrazowy, o wybitnych zasobach przyrodniczych w skali europejskiej, bardzo wrażliwy na antropopresję. Cały obszar podlega ochronie określonej w programie Natura 2000. Do polskiej części Zalewu uchodzi szereg rzek, od strony zachodniej jest to parę ramion Wisły, z największym Nogatem, od wschodniej i południowej - rzeki Elbląg, Bauda i Pasłęka, płynące z obszarów wysoczyznowych. Zalew charakteryzuje się bardzo szybkimi zmianami poziomu wody, dochodzącymi w ciągu dnia do 1,5 m, następującymi pod wpływem wiatru. Przy brzegach Zalewu ciągną się rozległe pasy szuwarów, osiągające szerokość setek metrów.