
Wyszedłem na spacer po mieście. Zauważyłem, że coraz więcej lokali, które są świetnie dostosowane do prowadzenia jakiejś działalności gospodarczej, stoi pustych. Czy na tym polega „promocja” miasta Elbląga i „przyciąganie” inwestorów?
Tymczasem obecny nasz Prezydent lobbuje inwestycje na Modrzewinie. Panie Prezydencie, Panowie Radni – czas sie obudzić! W Elblągu jest dużo miejsca niewykorzystanego, jak wspomniany obiekt przy ul. Nowowiejskiej, który, niewykorzystany, niszczeje.
Parę innych przykładów? Proszę. Naprzeciwko Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Królewieckiej, tuż za Biedronką – pusty plac. Dawny budynek „Plastyku” – górne piętra nadal świecą pustkami. Pusty, ogrodzony plac po byłym kinie „Syrena”. Tyle było krzyku i sensacji, że powstanie tam super apartamentowiec z ekstra „bajerami”. I co? Jedyny „bajer” to przewracający się płot, bo inwestor się wycofał.
Wspomniany obiekt, o którym tu piszę, przy ul. Nowowiejskiej, mogliby zagospodarować kupcy obecnie posiadający swe kioski spożywcze właśnie przy tej ulicy.

W taki sposób byłby i „wilk syty, i owca cała”. Kupcy mieliby swój lokal wydzierżawiony bądź na własność, a z chodnika zniknęłyby obskurne kioski, zatem i okolica by jakoś wypiękniała. Bowiem jedno ze stoisk jest tak rozbudowane, że zostało tylko wąskie przejście pomiędzy sprzedającym, a ścianą Poczty przy ul. Nowowiejskiej.
To tylko jeden z przykładów na to, że w samym mieście jest dużo do zrobienia, zamiast wybiegać w przyszłość inwestycjami długoterminowymi, które obecnie nie mają nic wspólnego z polepszeniem bytu mieszkańców Elbląga. Nic dziwnego, że młodzi ludzie migrują za lepszym życiem do innych miast w Polsce. Bo tam są większe możliwości. A w Elblągu?