
Jako dziecko ganiałem po Elblągu, bawiąc się w podchody, wyprawiałem się na sąsiednie podwórka, poznając nowe dzieciaki. Elbląg był prawdziwą przestrzenią publiczną, którą dzisiaj po trochu zawłaszczają firmy deweloperskie oraz właściciele nieruchomości, stawiając ogrodzenia i szlabany.
Nie jesteśmy jedyni, takie osiedla stały się częścią krajobrazu dużych miast. Zaczyna się niewinnie, od stawiania szlabanów zamykających dostęp obcym zmotoryzowanym do parkowania na danym terenie. Deweloperzy ogradzają budynki płotem zwykle pod pretekstem zwiększenia bezpieczeństwa, tworząc zamknięte enklawy. W innych miastach wspólnoty i spółdzielnie odgrodziły się płotami, nie chcąc mieć kłopotu z „obcymi”.
W naszym mieście możemy spodziewać się podobnych sytuacji. Zdanie Kierownika Działu Administracji Osiedli ESM „Sielanka”: „Dzisiaj blokowane są podjazdy, wjazdy, chodniki. Nie możemy dopuścić do tego. I dlatego dla dobra mieszkańców będziemy osiedla „wygradzać” szlabanami. Za zgodą mieszkańców i dla ich dobra.”
Zacznie się stawianie ogrodzeń, postawi trzech, to i czwarty będzie zmuszony postawić. Pomału tworzymy zamknięte enklawy wpływające na rozwarstwienie społeczeństwa, dzieląc na lepszych i gorszych czy bogatych i biedniejszych. Dbając o swoje mienie, z miasta możemy zrobić zbiorowisko gett. Zza płotu będziemy wyglądać, jak na więziennym spacerniaku. Ogrodzenia przeszkodzą nam w nawiązywaniu więzi społecznych z rówieśnikami.
Ogradzając tereny, odgradzamy ścieżki i drogi na skróty, co starszym osobom może utrudnić życie, utrudniamy wjazd karetce czy straży pożarnej, zmniejszamy parkingi dla mieszkańców. Plusem może być poczucie bezpieczeństwa, brak obcych parkujących, czystość.
Czy chcemy do tego dopuścić, nie ma innej metody na stworzenie bezpieczeństwa? I pomyśleć, że są jeszcze kraje, w których mieszkańcy, wychodząc z domu, nie zamykają drzwi na klucz.
Życzę wszystkim, aby Nowy Rok przyniósł spełnienie marzeń, radość miłość, pomyślność oraz byśmy żyli w wolnym mieście bez ogrodzeń i szlabanów.
W naszym mieście możemy spodziewać się podobnych sytuacji. Zdanie Kierownika Działu Administracji Osiedli ESM „Sielanka”: „Dzisiaj blokowane są podjazdy, wjazdy, chodniki. Nie możemy dopuścić do tego. I dlatego dla dobra mieszkańców będziemy osiedla „wygradzać” szlabanami. Za zgodą mieszkańców i dla ich dobra.”
Zacznie się stawianie ogrodzeń, postawi trzech, to i czwarty będzie zmuszony postawić. Pomału tworzymy zamknięte enklawy wpływające na rozwarstwienie społeczeństwa, dzieląc na lepszych i gorszych czy bogatych i biedniejszych. Dbając o swoje mienie, z miasta możemy zrobić zbiorowisko gett. Zza płotu będziemy wyglądać, jak na więziennym spacerniaku. Ogrodzenia przeszkodzą nam w nawiązywaniu więzi społecznych z rówieśnikami.
Ogradzając tereny, odgradzamy ścieżki i drogi na skróty, co starszym osobom może utrudnić życie, utrudniamy wjazd karetce czy straży pożarnej, zmniejszamy parkingi dla mieszkańców. Plusem może być poczucie bezpieczeństwa, brak obcych parkujących, czystość.
Czy chcemy do tego dopuścić, nie ma innej metody na stworzenie bezpieczeństwa? I pomyśleć, że są jeszcze kraje, w których mieszkańcy, wychodząc z domu, nie zamykają drzwi na klucz.
Życzę wszystkim, aby Nowy Rok przyniósł spełnienie marzeń, radość miłość, pomyślność oraz byśmy żyli w wolnym mieście bez ogrodzeń i szlabanów.