To, co stało się w Elblągu w czasie wyborów śmiało można nazwać skandalem. Naruszono coś, co jest podstawą demokracji. Społeczny mandat, który upoważnia wybranych ludzi do stanowienia prawa i wydawania ogromnych budżetowych pieniędzy, może trafić do ludzi, którzy tego mandatu nie dostali.
Po to w lokalach wyborczych wiesza się godło i flagi, by podkreślić powagę wydarzenia. Szkolono mnie przed wyborami, że wszystko przed otwarciem lokalu ma być odpowiednio udekorowane, sprawdzone i wtedy ma być zgłoszona gotowość lokalu do wyborów. Jak zatem dokonano zgłoszeń, jeżeli lokale miały poważne uchybienia?
Po co jest przedstawiciel z Urzędu Miasta w każdej komisji, jeżeli nie sprawdził czy meldunek jest prawdziwy. Czy potrzebne jest takie zgłoszenie, jeżeli nikt go nie weryfikuje? Ponadto, jak można własnym podpisem potwierdzać, że karty są w komplecie, jak ich fizycznie nie było. Może to tylko wygoda z noszeniem ciężkich paczek, a może ktoś miał całą masę wolnych druków... Takich wątpliwości nie może mieć wyborca.
Jeżeli przed laty mogło dochodzić do nadużyć, to teraz już nawet nikomu nie chce się zachowywać pozorów. Relacje władza-społeczeństwo są coraz gorszej jakości. Oczywiście na niekorzyść społeczeństwa.
PKW przygotowało wybory fatalnie, ale lokalne Komitety przekroczyły granicę zaniedbań. Na dodatek wszyscy członkowie komisji wyborczych pójdą do... kasy - po należne diety. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Proponuję drugą turę rozstrzygnąć starym dobrym sposobem. Dwaj kandydaci zagrają w papier nożyczki kamień. Efekt podobny, bo i tak jeden wygra, a jakie oszczędności.
Po co jest przedstawiciel z Urzędu Miasta w każdej komisji, jeżeli nie sprawdził czy meldunek jest prawdziwy. Czy potrzebne jest takie zgłoszenie, jeżeli nikt go nie weryfikuje? Ponadto, jak można własnym podpisem potwierdzać, że karty są w komplecie, jak ich fizycznie nie było. Może to tylko wygoda z noszeniem ciężkich paczek, a może ktoś miał całą masę wolnych druków... Takich wątpliwości nie może mieć wyborca.
Jeżeli przed laty mogło dochodzić do nadużyć, to teraz już nawet nikomu nie chce się zachowywać pozorów. Relacje władza-społeczeństwo są coraz gorszej jakości. Oczywiście na niekorzyść społeczeństwa.
PKW przygotowało wybory fatalnie, ale lokalne Komitety przekroczyły granicę zaniedbań. Na dodatek wszyscy członkowie komisji wyborczych pójdą do... kasy - po należne diety. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Proponuję drugą turę rozstrzygnąć starym dobrym sposobem. Dwaj kandydaci zagrają w papier nożyczki kamień. Efekt podobny, bo i tak jeden wygra, a jakie oszczędności.