Bez higieny też można żyć najlepszym tego dowodem jest praktyka elbląskich restauracji, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 21 października 1955 r.
Poradźcie mi drodzy czytelnicy, gdzie podróżny, czy też mieszkaniec Elbląga, wchodzący do pierwszego lepszego lokalu EZG może umyć ręce...?
Tak, to rzeczywiście problem.
Co prawda, w „Słowiańskiej” jest umywalnia, ale bez ręcznika i mydła.
W „Bałtyckiej” pozory zostały zachowane. Nie ma tu co prawda umywalki, ale za to duża wywieszka głosi, że „mydło i ręcznik u kierownika”.
Próbowałem sprawdzić – owszem personel ma ręcznik, ale dla siebie, a nie dla gości.
W pozostałych lokalach? – senne marzenie. Kto by się takim głupstwem zajmował.
Bez higieny też można żyć – twierdzą EZG – najlepszym dowodem jest praktyka elbląskich restauracji.
Tak, to rzeczywiście problem.
Co prawda, w „Słowiańskiej” jest umywalnia, ale bez ręcznika i mydła.
W „Bałtyckiej” pozory zostały zachowane. Nie ma tu co prawda umywalki, ale za to duża wywieszka głosi, że „mydło i ręcznik u kierownika”.
Próbowałem sprawdzić – owszem personel ma ręcznik, ale dla siebie, a nie dla gości.
W pozostałych lokalach? – senne marzenie. Kto by się takim głupstwem zajmował.
Bez higieny też można żyć – twierdzą EZG – najlepszym dowodem jest praktyka elbląskich restauracji.
oprac. Olaf B.