UWAGA!

Historia elbląskich ulic: Rybacka i Wieżowa ( odcinek 40)

 Elbląg, Ulica Rybacka dawniej...
Ulica Rybacka dawniej... (fot. archiwum autora)

To już 40. wędrówka po historii elbląskich ulic. Dzisiaj Karol Wyszyński, przewodnik PTTK, opowiada o ciekawostkach związanych z kolejnymi ulicami Starego Miasta: Wieżową i Rybacką. Co się kiedyś przy nich mieściło? I co mają wspólnego ze sobą ulica Wieżowa, Próchnik i królowa Danii? 

Dom Artusa, apteka i wieża
       Rybacka jest przedłużeniem omawianej tydzień temu ulicy Kowalskiej. Po raz pierwszy wymieniono ją w źródłach pisanych już w 1330 roku jako platea Picscatorum, w języku niemieckim była określana jako Fischer Gasse, później Fischerstrasse, po wojnie nazwę spolszczono.
       Kiedyś przy Rybackiej znajdował się pierwotny Dwór Artusa zwany, również jako Dom Junaków. Pełnił rolę giełdy, a ówcześni mieszczanie urządzali w nim zabawy. Niestety, nie jest znana dokładna lokalizacja jak i wygląd tego budynku. Sam Dwór Artusa w 1590 r. został przeniesiony na róg Starego Rynku i Kowalskiej.
       W miejscu budynku z nr 14 w średniowieczu istniała pierwsza szkoła w Elblągu i w całym ówczesnym państwie zakonnym. Należała do parafii św. Mikołaja. Po raz pierwszy odnotowano jej istnienie w 1310 r., szkołę zniszczył pożar w 1322 r.
       Źródła pisane odnotowują istnienie przy ul. Rybackiej, pod nr 45/46, apteki, założonej w 1698 roku i noszącej nazwę „Zum goldenen Adler”, później przemianowanej na „Am Fischertor”. Naprzeciw niej znajdował się Dom Mody Koeniga. Pod nr 43/44 znajdował się zaś sklep papierniczy Gilardoni.
       Wylot ulicy od strony rzeki zamykała Brama Rybacka, ponownie wybudowana pod koniec XVIII w., ale już z przeznaczeniem innym niż obronne. Do 1945 roku obie strony Rybackiej były zabudowane, biegł przez nią też fragment Ścieżki Kościelnej, o czym dzisiaj informuje tabliczka na pierwszej, licząc od strony rzeki, odbudowanej kamienicy.
      
       Wieżowa zwana Studzienną
      
Ulica Wieżowa jest dzisiaj jedną z najgorszych pod względem nawierzchni ulic Starego Miasta. A szkoda, bo to jedna z najstarszych ulic miasta. W źródłach pisanych pojawiła się po raz pierwszy w 1364 r. jako platea Turris, w niemieckim brzmieniu Thurm Strasse, czyli Wieżowa. Nazwa pochodziła od znajdującej się w pobliżu obecnej ul. Pocztowej wieży określanej jako Wieża Mieszczańska (Bűrgerthum). Około 1600 r. określano ją jako uliczkę Mieszczańska (Burg Gasse), a w XVIII w. przemianowano ją na ulicę Studni Łańcuchowej. (Kattenbrunnenstrasse) i pod tym mianem pozostała do 1945 r.
       Po 1945 r. spolszczono jej nazwę i przemianowano na Studzienną. Od 1990 r. ulica ponownie nosi nazwę Wieżowa, a Studzienną nazwaną inną ulicę na starówce, której patronem był Bogumił Linka, mazurski działacz społeczny i narodowy, żyjący na przełomie XIX i XX wieku.

  Elbląg, ... i dzisiaj
... i dzisiaj (fot. autor)


      
       Co ma z sobą wspólnego starówka, Próchnik i Dania?
      
W miejscu, gdzie znajduje się budynek poczty, stał dwór (wspomniałem o tym przy opisie ul. Pocztowej) należący do G. Christopha Struensee, dyrektora banku, radcy sądowego, właściciela fabryki potażu i dóbr, między innymi obecnego Próchnika. Z jego rodziną wiąże się ciekawa historia. Razem z bratem Johannem Fridrichem von Struensee przebywał na dworze króla Danii Christiana VII. Szczególnie wysokie stanowisko osiągnął Johann, bo zaczynając od nadwornego lekarza został ministrem i doradcą króla. Zaczął przeprowadzać reformy. Prywatnie został zaś kochankiem królowej Karoliny Matyldy. Reformy i czystki na dworze nie spodobały się wielu możnym i doprowadziły do uwięzienia doktora, a następnie skazania go na ścięcie. Sam Christoph opuścił zaś Danię i znalazł się w Elblągu, po latach miał sprowadzić ciało swego brata i pogrzebać je przed wejściem do kościoła w Próchniku. Znajduje się tam płyta nagrobna z inskrypcją wzywającą do... deptania po niegodziwcu. Jednak jak twierdzą mieszkańcy Próchnika, czynią to tylko obcy, miejscowi starają się przejść bokiem. Duńską część historii obu braci możemy obejrzeć w filmie „Kochanek królowej”.

WyKa

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • ilekroć przechodze przez Starówkę w popoludniowo - wieczornych ogarnia mnie wszechobecny smutek, marazm i uspienie sprawiające wrażenie opuszczonej dzielnicy. Lokale i sklepy bez klientów, nieliczni spóżnieni, jak w filmie Lenartowicza, przechodnie, w podwórkach balagan i smieci, coś tu nie gra, nie tak to mialo być w zalozeniach. Poza kilkoma dniami w roku Starówka umiera. Kolejni prezydenci nie mają na nią pomysłu. Może totalne otwrcie dla ruchu i parkowania aut, jak za Słoniny napędziloby klientow i energii dla tego miejsca, oraz rozpoczęcie zabudowy Wyspy Spichrzów. Czemu wielorodzinne budownictwo mieszkaniowe decyzjami Ratusza skupia się na peryferiach zapominając o Srodmieściu. i Wyspie Spichrzów ???, przez co Elbląg nie ma Centrum
  • Biedne, wymierające miasto.
  • napisz zazalenie do prezesa
  • Dwór Artusa zwano "Junker Hof", od junkrów (niem. Junker = dziedzic). Samo słowo "Junker" wzięło się od zwrotu "junge Herr", czyli młody pan. Wedle definicji słownika polskiego junkier to: 1) w Niemczech średniowiecznych: młodszy syn rodziny panującej, szlacheckiej i patrycjuszowskiej, 2) wielki właściciel ziemski w dawnych Prusach, Meklemburgii i Holsztynie, 3) w armii rosyjskiej w XVIII i pierwszej połowie XIX w. : podoficer pochodzenia szlacheckiego; też: uczeń szkoły oficerskiej. Na końcu ulicy, w narożniku z ul. Wodną był oczywiście dom mody Hoenig - wkradła się literówka.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    0
    mike016(2015-02-08)
  • A póżniej przyszli ruscy i wszystko to rozp.... .
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    2
    0
    Boloztaczką(2015-02-08)
  • .. .. na ulicę Studni Łańcuchowej. (Kattenbrunnenstrasse). .. .prawidłowo Kettenbrunnenstraße.
  • "Może totalne otwarcie dla ruchu i parkowania aut, jak za Słoniny napędziloby klientow" - kolego ty chyba nie tutejszy, przecież to Słonina najpierw zabarykadował Stary Rynek klombami, a potem powbijał słupki. To za Słoniny wymyślili uliczki jednokierunkowe. Potem nastał Nowaczyk - obiecywał usunięcie słupów - i usunął, za to postawił zakazy wjazdu i jeszcze bardziej zagmatwał ruch (np. ul. Św. Ducha - objazd w stronę miasta ul. Wapienną). Ale i tak powinniśmy się cieszyć, bo niejaka Lubocka chciała aby Stary Rynek był jednym wielkim chodnikiem. ..
Reklama