UWAGA!

Jak „wróg" rozpijał traktorzystów w PGR

 Elbląg, Malarstwo socrealistyczne
Malarstwo socrealistyczne (fot. nadesłana)

Jak wyglądała „wroga" działalność w Państwowych Gospodarstwach Rolnych (PGR) na terenie powiatu elbląskiego oczami bezpieki?

Państwowe Gospodarstwa Rolne (PGR) w okresie stalinizmu miały być w zamyśle władz „wzorcowymi ogniwami" gospodarki socjalistycznej na wsi. Teoria jednak jak wiadomo bardzo odbiegała od praktyki. Niegospodarność kierownictwa, niewłaściwe wykorzystywanie sprzętu rolniczego i materiału siewnego, brak nadzoru nad mieniem PGR-owskim, powszechne pijaństwo wśród załóg i kierownictwa, częste zjawisko chorób wenerycznych wśród pracowników PGR organa bezpieczeństwa, oraz władze partyjne uznawały zgodnie z duchem epoki za „wrogą” działalność. To „wróg" rozpijał traktorzystów w PGR, doprowadzał do masowych padnięć inwentarza, dopuszczał do niewykonania planów produkcyjnych, był odpowiedzialny za defekty traktorów i maszyn rolniczych, za pozostawienie maszyn i inwentarza w polu bez opieki. Jak ta sytuacja wyglądała w 1952 r. w Elbląskiem?
      
       Zapaliła się rzepaczanka...
       - W dniu 18 VII 1952 r. około godz. 17.30 w PGR Markusy (gmina Zwierzno) powstał pożar na wskutek zapalenia starej słomy /rzepaczanki/ przez robotnika tego majątku Ob. Jamrozik Edwarda. Słoma stara z rzepaku leżała złożona w stertę na ściernisku, gdzie po zapaleniu jej pomimo, że kierunek wiatru był boczny zachodziła obawa, że pożar przeniesie się po ściernisku do zabudowań PGR, które mieszczą się w odległości zapalonej słomy około 150 metrów. W związku z tym na miejscu przeprowadzano dochodzenie i Ob. Jamrozik Edward został zatrzymany, sprawa została skierowana przez Pow. Komendę MO do Prokuratora, gdzie uzyskano sankcje od Prokuratora Powiatowego – czytamy w Sprawozdaniu miesięcznym po linii Sekcji V-tej gałęzi „A" za okres od dnia 1 VII do dnia 31 VII 1952 r. do Naczelnika Wydziału IV-go Woj. Urząd. Bezp. Publ. w Gdańsku.
      
       Całkiem odchylił się od pracy...
      
- Kontakt poufny Ob. BARANIECKI i PARCZEWSKI doniósł, że w czasie kiedy maja nastąpić żniwa tzn. zbiórka rzepaku i jęczmienia, to w Zespole PGR Nowakowo dyrektor ob. Igras całkiem odchylił się od pracy. Wobec czego żadne z gospodarstw nie było przygotowane z powodu braku maszyn. Maszyny oddano do warsztatów wydzielonych Malbork, gdzie po upływie terminu nie przyszły, dopiero po interwencji maszyny nadeszły, gdzie większa część nie wytrzymała próby – czytamy w tym samym dokumencie
      
       W czasie deszczu kazał kosić snopowiązałką
      
Kontakt poufny Ob. BARCZEWSKI doniósł, że dnia 29 VII 1952 r. w gospodarstwie Batorowo brygadzista ob. Sajczuk w czasie deszczu kazał kosić snopowiązałka, wskutek czego maszyna została zepsuta i nie zdolna do pracy przy żniwach.
      
       Nie tylko używane maszyny, ale i części nowych maszyn nie zdolne bez napraw do użytku
      
W gospodarstwie Nowakowo nr 1 – kierownik gospodarstwa ob. Karpiński zaniedbał park maszynowy do tego stopnia, że nie tylko używane maszyny, ale i części nowych maszyn nie zdolne są bez napraw do użytku.
      
       Nie chce dać poleceń swoim podwładnym, wskutek czego bydło choruje na pryszczyce
      
Dnia 16 VII 1952 r. Bielska Janina donosi, że ob. Karpiński nie tylko zaniedbał park maszynowy, ale również nie chce dać poleceń swym podwładnym, wskutek czego bydło choruje na pryszczyce, nie było pielęgnowania przez oborowego Ob. KNAFLA, który lekceważy polecenia władz odgórnych. Ob. KARPIŃSKI, jak i ob. KNAFEL wciąż chodzą pijani, wskutek tego robota na PGR Nowakowo nr 1 jest niedopilnowana i zaniedbana.
      
       „Remontował" dwie młockarnie, których nie dotknął wcale i złożył oświadczenie na piśmie, że jest gotowa w pełni do omłotów
      
Kontakt poufny ob. PARCZEWSKI donosi, że w dniu 30 VII 1952 r. W PGR Batorowo kowal Ob. WANATOWSKI Zygmunt remontował dwie młockarnie 1 /”Agrostaj" - nowa/, w której to przez brak opieki ze strony technicznej zostały poodkręcane śruby itp., której to nie dotknął wcale i złożył oświadczenie na piśmie, że jest gotowa w pełni do omłotów, 2. Młockarnia „Lanz" w ogóle nie remontowana, która by ma skutek zapuszczenia jej spowodowałaby kalectwo, względnie śmierć robotników, którzy by przy maszynie pracowali. Wyżej wymieniony kowal również złożył oświadczenie na piśmie, że jest za nią odpowiedzialny i gotowa do omłotów.
      
       Sprawę zgnicia ziemniaków załatwił jak chciał, że była Komisja z ministerstwa i uznała straty tylko w 12 % (dzięki kolegom)
      
W Zespole PGR Waplewo, gdzie były przesyłane w bardzo dużej ilości ziemniaki do gorzelni na przerób i na wskutek złego zmagazynowania ich a to za wysoko, jak również i na otwartym polu, które dyrektor zespołu Kron Bohdan kazał nakryć zieloną trawą, co również wpływało na szybsze powodowanie gnicia tych ziemniaków zostało zniszczone około 140 ton, w związku z czym została powołana komisja świadków biegłych, która stwierdziła kolosalne straty, jakie poniosło Państwo na wskutek nieodpowiedniego zabezpieczenia tychże ziemniaków. Jak zapodaje inf. Ps. „Żurawski” w doniesieniu z dnia 21 VII 1952 r., że Kron był w Warszawie u swoich kolegów, którzy pracują w Ministerstwie P.G.R. i sprawę zgnicia ziemniaków załatwił, zaznaczając jednocześnie że przy załatwianiu wypróżnił mu się portfel z pieniędzy i załatwił on sprawę zgnicia ziemniaków tak jak on chciał, że była komisja z ministerstwa i uznała straty tylko w 12 %. Nadmienia się iż sprawa ta znajduje się w Wydz. IV-tym WUBP w Gdańsku z przedsięwzięciami do zatwierdzenia co w danej sprawie dalej robić, której to do chwili obecnej nie otrzymano. Poza tym nadmienia się, iż w dniu 1 VIII 1952 r. Wymieniony Kron Bohdan miał rozprawę w Sądzie Powiatowym w Sztumie za uprawianie spekulacji zbożem /pszenica/ w ilości cztery metry, która mu wytoczyła KPMO w Sztumie na wskutek przedkładanej przez nas notatki służbowej, za co otrzymał 1.5 roku więzienia.
      
       Były obszarnik Lubomski jako były kierownik PGR-u dopuścił się sabotażu, a to nienależycie obrobił ziemniaki...
      
W PGR Stary Targ gdzie kier. jest były obszarnik, Lubomski, który jako były kierownik PGR dopuścił się sabotarzu, a to nienależycie obrobił ziemniaki, natomiast w obszarze 2,5 ha nawet nie obradlił jak również nic w nich nie robił gdzie komisja świadków biegłych stwierdziła straty pomad 10.000 zł. Tak samo nie zebrał w odpowiednim czasie rzepaku ozimego, z którego większa część została wysiana w polu, tak samo zaniedbane są buraki cukrowe, które są bardzo słabo opalone, nadmienia się iż kier. tegoż gospodarstwa posiadał w dostatecznej ilości siły roboczej, tak w ludziach jak i w koniach, jednakowoż nie dopilnował tego aby zostało należycie wykonane. Sprawa ta również z przedsięwzięciami została odesłana do Wydziału IV-go WUBP w Gdańsku, której do chwili obecnej nie otrzymano. Poza tym akcja siewna na poszczególnych PGR-ach, znajdujących się na terenie naszego powiatu przebiega sprawnie do chwili obecnej nie notowano żadnej wrogiej działalności, jak również awarii w maszynach, które są zaangażowane do akcji żniwnej.
      
       Pożar sterty z jęczmieniem
      
W dniu 12 VIII 1952 r. Powstał pożar sterty z jęczmieniem w PGR Nowakowo III gm. Nowakowo, przy czym sterta się częściowo spaliła. Straty wynoszą około 8.000 tys. zł. Jak wynika ze śledztwa, pożar wybuchł na skutek iskry, z przejeżdżającego traktora typu „Ursus", jadącego z ludźmi do zwózki jęczmienia, gdyż traktor nie posiada na kominku siatki zabezpieczającej. Winę za powyższe ponosi traktorzysta Zdanowski Jan s. Teodora i Anastazji z d. Romańczuk, ur 5 marca 1934 r., wieś Jałówka, pow. Białystok, pochodzenie społeczne robotnicze, który został w dniu 13 b.m. osadzony w areszcie przez KP MO w Elblągu. Sprawę prowadzoną przez KP MO przekazano do Prokurat. M. i Pow. w Elblągu.
      
       Niewłaściwe obchodzenie się ze snopowiązałka
      
Na podstawie złożonego meldunku obywatelskiego w dniu 13 VIII 1952 r. W sprawie uszkodzenia snopowiązałki w PGR Bielany przeprowadzono śledztwo przez tut. Urząd, w toku którego ustalono, że winę ponosi traktorzysta ob. Gniwek Marian, s. Piotra i Anieli z d. Wilk, ur. 8 IX 1927 r., Komarów, pochodzenie społeczne robotnicze, zam. Elbląg ul. Metalowców nr. 25. Wymieniony uszkodził snopowiązałkę przez niewłaściwe obchodzenie się wskutek czego nastąpiło pęknięcie wału od osi korbowej. W związku z tym snopowiązałka była przez cztery dni w remoncie. W dniu 16 VIII 1952 r. Sprawę przekazano do Prokuratury Powiatowej w Elblągu.
      
       Ażeby ułatwić nabranie wody do chłodnika, wjechał bezpośrednio do rowu
      
Jak ustalono na podstawie kontaktu poufnego, w dniu 4 VIII 1952 r. uszkodzony został traktor marki „Ursus" pracujący w PGR Batorowo. W związku z tym 6 VIII 1952 r. przeprowadzono wspólnie z Prokur. Pow. w Elblągu śledztwo, w wyniku którego ustalono, iż winę ponosi pomocnik traktorzysty ob. Graczyk Henryk, s. Józefa, ur. 24 II 1935 r., zam. Batorowo, który w dniu tym pracując na polu, ażeby ułatwić nabranie wody do chłodnika, wjechał bezpośrednio do rowu, skutkiem czego pękło śmigiełko od wentylatora i wygięła się ośka. W związku z powyższym traktor był dwa dni w remoncie. Dalsze dochodzenie prowadzi Prokur. Pow. w Elblągu.
      
       Uprawiał wroga propagandę przez publiczne opowiadanie antypaństwowych „kawałów"
      
Jak ustalono na podstawie kontaktu poufnego w dniach od 4 do 11 bm. w PGR Adamowo pracowała grupa pracowników z różnych firm Gdańska na 7-miodniowkach. Jeden z członków tej grupy ob. Pietras Jan, ur. 12 V 1926 r., zam. Gdańsk-Wrzeszcz, ul. B. Chrobrego Nr. 45 uprawiał wrogą propagandę przez opowiadanie publiczne „kawałów” antypaństwowych. Po potwierdzeniu powyższego przez przesłuchania świadków, sprawę przesłano do WUBP Gdańsk, gdyż grupa ta w międzyczasie wyjechała do Gdańska, po ukończeniu 7-miodniowki.
      
       Zepsuło się 60 kg mięsa dla PGR-owskiej stołówki...
      
Na podstawie doniesienia kontaktu poufnego ustalono, iż w końcu m-ca lipca bieżącego roku zepsuło się 60 kg mięsa przydzielonego na stołówkę do PGR Nowakowo II. W dniu 6 VIII 52 r. wspólnie przeprowadzono z Prok. Pow. w Elblągu śledztwo, przy czym ustalono iż winę za powyższe ponosi kierowniczka kuchni PGR Nowakowo ob. Krupińska Teresa, c. Gustawa, ur. 12 VIII 1931 r., która w niedostateczny sposób zabezpieczyła otrzymane na kuchnię mięso. Dalsze dochodzenie w danej sprawie prowadzi Prok. Pow. W Elblągu – czytamy w Sprawozdaniu miesięcznym po linii Sekcji V-tej gałąź „A" za okres od 1 VIII do 31 VIII 1952 r. do Naczelnika Wydziału IV-go WUBP w Gdańsku z 31 sierpnia 1952 r.
      
       /pisownia oryginalna/
      
      
Marcin Ślaski (Gdańsk)

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Panie Marcine Ślaski, teraz (za PIS, PO) też do opisywania zupełnie niezłe cyrki są, nawet lepsze niż wtedy.
  • tego, co dzieje się dzisiaj, żadna bezpieka, czy esbecja nie przebiją. ..
  • RobertKoliński I jak tu z takim elementem reakcyjnym a aspołecznym można było budować socjalizm?;
  • To prawda te obecne przekrety , sa o wiele grubsze i kiedys tam, kiedy sie sie znowu cos zmieni ,bedzie o czym pisac... nie ze smiglo peklo,albo ktos podpalil sterte, ale ze oddawano prawie za darmo (Zamech, stocznie,zaklady miesne ,huty, kopalnie ) - mozna by mnozyc dlugo ,miliardowe afery - paliwowe,watowskie,finansowe-Amber Gold,reprywatyzacyjne- mieszkaniowe, drogowe- autostrady,afery sluzb specjalnych(Pro- cywili),afery gruntowe ,- lista afer jest bardzo dluga i spisanie ich doczekalo by sie wydania ksiazkowego.Niech mi teraz ktos madry odpowie jak ten sponiewierany biedny kraj przez komune dalej sie rozwija?- mimo tak gigantycznych szwindli ,temat niezmiernie ciekawy i chcialbym uslyszec jakiegos wspolczesnego politologa i jednoczesnie znawce od przeksztalcen systemowych i gospodarczych , jak dlugo moze jeszcze potrwac ten niesamowity fenomen gospodarczy?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    2
    Jaktomozliwe(2019-06-29)
  • Z tym elementem spolecznym Panie Robercie nie da sie nic zbudowac - jestem ciekawy, ale to bardzo ciekawy do czego dojdziemy dzisiaj - czy te machanie szabelka pod nosem Ruskich i przy pomocy Amerykanow ,zle sie znowu dla nas nie skonczy
  • RobertKoliński @Chcialbymsiemylic - Już się dobrze nie dzieje - sankcje na Rosję rządu w Warszawie uderzyły wyłącznie w polskich producentów i konsumentów, Putin się śmieje, bo rozwija dzięki temu kraj i wprowadza darmowe wizy elektroniczne dla "dzikiego zachodu", zaś PO-PiSowe oszołomstwo wasalne dalej liże buty suwerena z Waszyngtonu za paciorki i obietnicę dalszych zakupów wojennego złomu. Narodowa porażka.
  • @koliński daj se siana w weekend. Ludzie mają już dość twojego pisania. Znasz się na wszystkim, a zwłaszcza na elektrowniach atomowych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    3
    11
    inż_elektryk(2019-06-29)
  • Proponuje mniej chamstwa w naszych wypowiedziach,moze zbyt duzo w nas kompleksow,.? Garbusiarz cyklista
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    2
    Zbyszek 1(2019-06-29)
  • biorąc pod uwagę tamten brak technologi, brak sprzętu rolniczego, komputerów w biurach i zarządach związanych z rolnictwem i budżetem na rolnictwo to tamte przekręty, niegospodarność czy inne bolączki to pikuś w porównaniu z dzisiejszym złodziejstwem i machlojami szczególnie przez tych na stołkach czy w urzędach szczególnie przy dotacjach i pieniądzach unijnych nie tylko w rolnictwie.
  • @RobertKoliński - Słusznie, tylko że na sankcjach nie tracą wyłącznie obywatele PL, ale i obywatele Rosji: to taka zabawa dygnitarzy-milionerów we wzajemne karanie zwykłych ludzi podwyżkami cen albo niedoborem towarów. Oto cała polityka jak na dłoni. A potem nagania się ten sam lud, żeby na tych panów milionerów w podskokach głosował, sławił ich i bronił własną piersią
  • A gdzie był BÓG w tym czasie? Walił wino mszalne?
  • A wie Pan Panie Robercie jak działał u mnie w okolicy PGR, pamietam jego ostatnie lata, No bo jestem jeszcze dość młody. To wieźli przyczepę paszy na pastwisko dla krów i potem ten, co miał im tą paszę zadawać to wziął pędzel i posmarował krowom mordy pyłem z tej paszy, tak, żeby były okurzone, żeby wyglądały, jakby zjadły, a naprawdę paszę komuś sprzedał. No i potem kupił tanie wina i spał w tej budce stróża pijany i małolaty jak nią bujały to wino chlupało mu w brzuchu.:D
Reklama