W formie eksperymentu wprowadzono opłatę za bilety wstępu, co spotkało się z ostrą krytyką elblążan, wzbraniających się, przed płaceniem 2 zł „za spacer po lesie”, informował Dziennik Bałtycki z 9 sierpnia 1956 r.
Kiedy w maju br. oddano do użytku publicznego ośrodek kulturalno-rozrywkowy w Bażantarni, cieszył się cały Elbląg. Oddział Kultury Prezydium MRN zabrał się też energicznie do pracy i począł regularnie w każdą niedzielę organizować tam imprezy artystyczne, koncerty itd., które gromadziły dziesiątki tysięcy widzów. Oczywiście, wymagało to pewnych nakładów finansowych. W formie eksperymentu wprowadzono więc opłatę za bilety wstępu, co spotkało się z ostrą krytyką elblążan, wzbraniających się, przed płaceniem 2 zł „za spacer po lesie”. Wobec tego kasy zlikwidowano. W konsekwencji zaś zlikwidowano również i… koncerty oraz występy artystyczne. Skończyła się radość, zaczęły się kłopoty.
Oddział Kultury jest bezradny. Sam nie dysponuje żadnymi funduszami na kontynuowanie akcji rozrywkowej w Bażantarni. Konieczność finansowania imprez nie budzi także entuzjazmu w dyrekcji Elbląskich Zakładach Gastronomicznych, które – jako właściciel obiektu kawiarniano-barowego – powinny być najbardziej zainteresowane atrakcyjnością całego terenu ośrodka. Wyjścia jednym słowem nie widać, a lato mija. I szkoda, że tak obiecująco zapoczątkowana przez Oddział Kultury akcja „wczasów niedzielnych w Bażantarni” nie znalazła właściwego zrozumienia w społeczeństwie i u tzw. Czynników., których nieprzejednane stanowisko w sprawie pobierania minimalnych opłat wejściowych, położyło całą imprezę.
Czy wobec tego nie warto by jeszcze raz przeanalizować zagadnienia i ewentualnie zrewidować podjętą w tej sprawie uprzednio decyzję? Gra warta jest przecież chyba przysłowiowej świeczki, prawda?
Oddział Kultury jest bezradny. Sam nie dysponuje żadnymi funduszami na kontynuowanie akcji rozrywkowej w Bażantarni. Konieczność finansowania imprez nie budzi także entuzjazmu w dyrekcji Elbląskich Zakładach Gastronomicznych, które – jako właściciel obiektu kawiarniano-barowego – powinny być najbardziej zainteresowane atrakcyjnością całego terenu ośrodka. Wyjścia jednym słowem nie widać, a lato mija. I szkoda, że tak obiecująco zapoczątkowana przez Oddział Kultury akcja „wczasów niedzielnych w Bażantarni” nie znalazła właściwego zrozumienia w społeczeństwie i u tzw. Czynników., których nieprzejednane stanowisko w sprawie pobierania minimalnych opłat wejściowych, położyło całą imprezę.
Czy wobec tego nie warto by jeszcze raz przeanalizować zagadnienia i ewentualnie zrewidować podjętą w tej sprawie uprzednio decyzję? Gra warta jest przecież chyba przysłowiowej świeczki, prawda?
oprac. Olaf B.