Pismo Wydziału Głównego Mechanika WZSP, chociaż z datą 6 października, dotarło do Elbląskiej Spółdzielni Budowlanej, dopiero… 14 grudnia, widocznie wędrowało via Pekin i San Francisco, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 24 stycznia 1957 r.
Elbląska Spółdzielnia Budowlana otrzymała z Wydziału Głównego Mechanika WZSP zawiadomienie o przyznaniu jej limitu w wysokości 132 tys. zł na kapitalne remonty w 1957 r. Równocześnie tym samym pismem zawiadomiono elbląskich spółdzielców, że plan tych remontów, opracowany w 3 egzemplarzach, należy po zatwierdzeniu przesłać do WZSP, do dnia 15 listopada ub. r.
Pismo Wydziału Głównego Mechanika WZSP, chociaż z datą 6 października, dotarło do Elbląskiej Spółdzielni Budowlanej, dopiero… 14 grudnia, widocznie wędrowało via Pekin i San Francisco.
Stąd konsekwencje – spółdzielnia z limitu nie będzie mogła skorzystać, ponieważ w terminie nie złożyła planu.
To, że ktoś przegapił sprawę w WZSP to drobiazg – zawsze można z tego wybrnąć, stawiając wsteczną datę na grudniowym piśmie.
A o resztę niech się martwi spółdzielnia – my jesteśmy kryci! – myślą „urzędasy” z WZSP.
Czy słusznie?
Pismo Wydziału Głównego Mechanika WZSP, chociaż z datą 6 października, dotarło do Elbląskiej Spółdzielni Budowlanej, dopiero… 14 grudnia, widocznie wędrowało via Pekin i San Francisco.
Stąd konsekwencje – spółdzielnia z limitu nie będzie mogła skorzystać, ponieważ w terminie nie złożyła planu.
To, że ktoś przegapił sprawę w WZSP to drobiazg – zawsze można z tego wybrnąć, stawiając wsteczną datę na grudniowym piśmie.
A o resztę niech się martwi spółdzielnia – my jesteśmy kryci! – myślą „urzędasy” z WZSP.
Czy słusznie?
oprac. Olaf B.