Pomimo siedmiokrotnych monitów ze strony kierownika i pracowników Kolejowych Zakładów Gastronomicznych nikt nie zgłosił się po odbiór, informował Dziennik Bałtycki z 14 stycznia 1954 r.
W dniu 23 ub. m. w Kolejowych Zakładach Gastronomicznych w Elblągu padła świnia wagi 51 kg, o czym niezwłocznie zawiadomiono telefonicznie „Bakutil” w Starym Polu.
Pomimo siedmiokrotnych monitów ze strony kierownika i pracowników KZG, „Bakutil” nikt nie zgłosił się po odbiór i w dniu 5 bm. świnię trzeba było zakopać, gdyż nie nadawała się już do wykorzystania w żadnej formie.
Dopiero po komisyjnym zakopaniu świni przybyła furmanka ze Starego Pola, nie miała już jednak co zbierać. W ten sposób przez niedbalstwo „Bakutil” zmarnowało się wiele cennego surowca.
Pomimo siedmiokrotnych monitów ze strony kierownika i pracowników KZG, „Bakutil” nikt nie zgłosił się po odbiór i w dniu 5 bm. świnię trzeba było zakopać, gdyż nie nadawała się już do wykorzystania w żadnej formie.
Dopiero po komisyjnym zakopaniu świni przybyła furmanka ze Starego Pola, nie miała już jednak co zbierać. W ten sposób przez niedbalstwo „Bakutil” zmarnowało się wiele cennego surowca.
oprac. Olaf B.