UWAGA!

Obrazki dnia elbląskiego

Kuchnia „Bałtyckiej” uprawia jakąś czarną magię. Zamawiasz np. pieczeń wołową – przynoszą ci kawał gotowanego mięsa, podlany jakimś sosem, informował Głos Elbląga z 14 lipca 1958 r.

Restauracja „Bałtycka” znajduje się w czołówce elbląskich zakładów żywienia zbiorowego, prowadzonego przez EZG. Duża, chłodna sala, uprzejme kelnerki i czyste stoliki zachęcają do jadania obiadów w tej właśnie restauracji. „Słowiańska” bowiem odstrasza powolną do znudzenia obsługą, „Obywatelska” – niezbyt… trzeźwą klientelą, a „Bałtycka” byłaby właśnie w sam raz. Ma jednak też pewne drobne niedociągnięcie.
     Otóż kuchnia „Bałtyckiej” uprawia jakąś czarną magię. Zamawiasz np. pieczeń wołową – przynoszą ci kawał gotowanego mięsa, podlany jakimś sosem. Prosisz o ziemniaki – dają ci kaszę z sałatą. Żądasz pieczeni wieprzowej – otrzymujesz kawałek gotowanego schabu.
     Słowem – dzieją się tam czary, tylko… niezbyt udane i obliczane raczej na naiwność, względnie dobroduszność konsumenta.
     Mam nadzieję, że w porę uderzam na alarm. Bo a nuż szef kuchni w „Bałtyckiej” dozna zawrotu głowy od nadmiaru tych czarów i kurczę zastąpi dorszem, a baraninę koniem?
     Kierownictwo „Bałtyckiej” powinno postarać się o to, aby do stołu podawano potrawy, zgodne z zamówieniem i jadłospisem. Czary są w naszej epoce już doprawdy niemodne…
oprac. Olaf B.

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Do ostatniego właściciela z przed 2-3 lat Batycka była speluną Może teraz coś się zmieni bo lokalizacja jest rewelacyjna.
  • Pies pomielony razem z budą raz proszę !!!!!
  • Mieszkałem na zapleczu Bałtyckiej i pamiętam za dzieciaka grasującego na podwórku, że zapach wydostający się zprzez okna kuchenne wyżej wymienionej restauracji nigdy nie był zachęcający, bardzo często wstawieni panowie po libacjacjach w Bałtyckiej często pojedynkowali się na podwórku na oczach dzieci. O zgrozo.
  • Partia „ PO” jest ciągle liderem żywienia zbiorowego, . Duża, chłodnie inteligentna, uprzejma wzbudza sympatię. „ PiS” bowiem odstrasza powolną ewolucją „ SLD – niezbyt… trzeźwą klientelą z przeszłością a „ PO” jest ciągle w sam raz. Ma jednak też pewne drobne niedociągnięcie. Otóż „ PO” uprawia jakąś czarną magię. Obiecali pieczeń wołową – serwują ci kawał gotowanego mięsa, podlany jakimś sosem. Obiecali ziemniaki – dają ci kaszę z sałatą. Słowem – dzieją się tam czary, tylko… niezbyt udane i obliczane raczej na naiwność, względnie dobroduszność wyborcy. Mam nadzieję, że w porę uderzam na alarm. Bo a nuż szef kuchni w „ PO” dozna zawrotu głowy od nadmiaru tych czarów i kurczę zastąpi podrobami, a baraninę koniem? Kierownictwo „ PO” powinno postarać się o to, aby do stołu podawano potrawy, zgodne z zamówieniem i jadłospisem wyborczym. Czary są w naszej epoce już doprawdy niemodne…
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Prowokator(2008-07-19)
  • No, jak na dorosłego chłopczyka chyba juz dość późno, na odkrywanie prawd oczywistych.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2008-07-20)
  • Bałtycka była speluną, jest( czasowo nie) i będzie - jeśli będzie(?). Parę lat temu prowadziło to jakieś babsko i brak klientów sprawił, że atakowała ludzi przed knajpą, którzy na chwilę się zatrzymali samochodem przed barem a to zakaz zatrzymywania bo zarezerwowane dla zaopatrzenia, wątpliwego zresztą. I bardzo dobrze, że nie ma tam tej speluny.
Reklama