Ta tzw Pionierka to u nas nazywała się "Słodka Dziurka", ojciec wysyłał tam nas po piwko, facet w okularach który sprzedawał znał nas na wylot, zawsze przy tatowym piwku skapnęło nam coś słodkiego. Ta willa na przeciwko to chyba chodzi o budynek na rogu Królewieckiej i Owocowej bo z tekstu wynika że po przeciwnej stronie "Garów". Fajnie by było też wspomnieć o cukierni na przeciwko Żuławianki (właściciel jeździł żółtą Skarpetą) gdzie były bombowe eklerki oraz o skupie butelek budynek dalej w stronę Owocowej, który był źródłem naszych dochodów przepuszczanych w sklepie "harcerskim" na 12-tego Lutego.