W okresie ostatnich 8 miesięcy odbyło się w Elblągu 121 zarejestrowanych zabaw. Zabawy te organizują przeważnie kierownicy klubów i świetlic oraz komitety blokowe, informował Elbląski Głos Wybrzeża z 5 sierpnia 1956 r.
Odbywają się jednak i „dzikie” zabawy, organizowane pod płaszczykiem wieczorków towarzyskich. Nie mówiąc o tym, że organizatorzy takich zabaw nie wnoszą należnych opłat, ale przez fakt ich ukrycia nie dają możności utrzymania na nich odpowiednich warunków bezpieczeństwa.
Nic też dziwnego, że w takiej sytuacji zdarzają się często bójki, wybryki chuligańskie, a nawet wypadki wymagające interwencji pogotowia. Organa MO dowiadują się przy tym o zajściach w ostatniej chwili. Również Oddział Kultury Prezydium MRN, nie wiedząc nic o organizowaniu tych zabaw nie może ich kontrolować. Wyjście z tej sytuacji jest jedno: Nieuczciwych organizatorów „dzikich” zabaw należy karać z całą surowością prawa.
Dodajmy również, że winę za ten stan rzeczy ponoszą rady zakładowe poszczególnych zakładów, które nie zawsze hamują zapędy „dzikich” organizatorów.
Zabawy są potrzebne – jest ich nawet za mało, ale muszą zapewnić godziwą rozrywkę i pełne bezpieczeństwo dla biorących w nich udział osób.
Nic też dziwnego, że w takiej sytuacji zdarzają się często bójki, wybryki chuligańskie, a nawet wypadki wymagające interwencji pogotowia. Organa MO dowiadują się przy tym o zajściach w ostatniej chwili. Również Oddział Kultury Prezydium MRN, nie wiedząc nic o organizowaniu tych zabaw nie może ich kontrolować. Wyjście z tej sytuacji jest jedno: Nieuczciwych organizatorów „dzikich” zabaw należy karać z całą surowością prawa.
Dodajmy również, że winę za ten stan rzeczy ponoszą rady zakładowe poszczególnych zakładów, które nie zawsze hamują zapędy „dzikich” organizatorów.
Zabawy są potrzebne – jest ich nawet za mało, ale muszą zapewnić godziwą rozrywkę i pełne bezpieczeństwo dla biorących w nich udział osób.
oprac. Olaf B.