W Suchaczu na plaży kosz na śmieci jest tylko jeden i to zawsze zajęty przez sportowców na ruchomą bramkę do piłki nożnej, informował Dziennik Bałtycki z 18 sierpnia 1955 r.
Co niedzielę jedzie tam pół Elbląga. Na plażę. Bo plaża w Suchaczu, to...
Przede wszystkim – brud, następnie – głód i wreszcie – smród to jest zapach wcale nie piękny.
A dlaczego?
Bo tak:
Kosz na śmieci jest tylko jeden i to zawsze zajęty przez sportowców na ruchomą bramkę do piłki nożnej. Kiosku żadnego w pobliżu nie ma. Jest wprawdzie bufet dworcowy (od 4 dni nie zaopatrywany) i jest gospoda, a w niej barszczyk bez talerzy i kotlety schabowe bez noży. A ubikacji nie ma w ogóle.
A Rada Narodowa jest w Suchaczu?
Jest.
I też nie je i... Nic więcej!
Nie. Tylko śpi.
Przede wszystkim – brud, następnie – głód i wreszcie – smród to jest zapach wcale nie piękny.
A dlaczego?
Bo tak:
Kosz na śmieci jest tylko jeden i to zawsze zajęty przez sportowców na ruchomą bramkę do piłki nożnej. Kiosku żadnego w pobliżu nie ma. Jest wprawdzie bufet dworcowy (od 4 dni nie zaopatrywany) i jest gospoda, a w niej barszczyk bez talerzy i kotlety schabowe bez noży. A ubikacji nie ma w ogóle.
A Rada Narodowa jest w Suchaczu?
Jest.
I też nie je i... Nic więcej!
Nie. Tylko śpi.
oprac. Olaf B.