W niedzielę (28 lutego) wybrałem się do Krynicy Morskiej. Jako że z aparatem praktycznie się nie rozstaję, zrobiłem mini dokumentację fotograficzną przebudowy najbardziej obleganego przez wczasowiczów rejonu Krynicy. Zobacz.
Wydaje mi się, że elblążanie, którzy dawno w Krynicy nie byli, będą mocno zaskoczeni.
Drewniane bary, smażalnie, budki z lodami i watą cukrową, ośrodki wczasowe jeszcze z czasów PRL – wszystko to w bardzo szybkim tempie przechodzi do historii.
„Zastaliśmy Krynicę betonową, a pamiętamy drewnianą” – tak można w skrócie opisać wielką metamorfozę budowlaną, jaką od kilku lat przechodzi Krynica Morska. To już nie te czasy, gdzie obok wejścia na plażę, przy dawnym budynku ośrodka „Cukropol”, można było zjeść rybkę, zapiekankę, wypić zimne piwo z kufla, a na deser kupić watę cukrową lub lody.
Największe zmiany architektoniczne następują właśnie w tym miejscu, tuż przy zejściu na plażę nr 24. Wielki plac budowy, na którym jak grzyby po deszczu wyrastają kilkupiętrowe, betonowe budynki hotelowe. Na pewno łezka w oku zakręci się tym wszystkim, którzy kiedyś przyjeżdżali do Krynicy na letni wypoczynek i za niezbyt wygórowaną cenę mogli spędzić kilka dni lub tygodni w typowo swojskim, naturalnym klimacie.
Owszem, znajdziemy jeszcze miejsca, gdzie czas zatrzymał się na latach 70-tych i 80-tych, ale patrząc na szybkie zmiany w architekturze tej miejscowości, i one za parę lat znikną bezpowrotnie.
Tych kilkanaście zdjęć, jakie prezentujemy, były wykonane 28 lutego i przedstawiają między innymi teren w okolicy wejścia na plażę nr 24.
Drewniane bary, smażalnie, budki z lodami i watą cukrową, ośrodki wczasowe jeszcze z czasów PRL – wszystko to w bardzo szybkim tempie przechodzi do historii.
„Zastaliśmy Krynicę betonową, a pamiętamy drewnianą” – tak można w skrócie opisać wielką metamorfozę budowlaną, jaką od kilku lat przechodzi Krynica Morska. To już nie te czasy, gdzie obok wejścia na plażę, przy dawnym budynku ośrodka „Cukropol”, można było zjeść rybkę, zapiekankę, wypić zimne piwo z kufla, a na deser kupić watę cukrową lub lody.
Największe zmiany architektoniczne następują właśnie w tym miejscu, tuż przy zejściu na plażę nr 24. Wielki plac budowy, na którym jak grzyby po deszczu wyrastają kilkupiętrowe, betonowe budynki hotelowe. Na pewno łezka w oku zakręci się tym wszystkim, którzy kiedyś przyjeżdżali do Krynicy na letni wypoczynek i za niezbyt wygórowaną cenę mogli spędzić kilka dni lub tygodni w typowo swojskim, naturalnym klimacie.
Owszem, znajdziemy jeszcze miejsca, gdzie czas zatrzymał się na latach 70-tych i 80-tych, ale patrząc na szybkie zmiany w architekturze tej miejscowości, i one za parę lat znikną bezpowrotnie.
Tych kilkanaście zdjęć, jakie prezentujemy, były wykonane 28 lutego i przedstawiają między innymi teren w okolicy wejścia na plażę nr 24.