Od niedzieli zamykają drogę na odcinku od Kadyn do Janówka. Zamkniecie odcinka planują do kolejnego poniedziałku. Ponieważ mieszkam w połowie tego odcinka, pytam, jak organizatorzy tej „imprezy” wyobrażają sobie egzystencję moją i innych mieszkańców.
Jak mamy zawieźć dziecko do przedszkola i opiekunki? Jak mam dojechać do pracy i z niej wrócić? Tylko niech mi nikt nie pisze, że iść pieszo, bo po gorącym asfalcie? Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żedy położenie asfaltu czy innych warstw bitumicznych wiązało się z zamknięciem jedynej i mocno uczęszczanej drogi. Niedawno Elbląg remontował ulicę Fromborską i tam robiono jeden pas ruchu, a drugim wahadłowo poruszały się pojazdy. Ale tu oczywiście tak się nie da.
Od półtora roku kopią doły i zasypują piaskiem, odkopują i znowu zasypują. A teraz wpadli na kolejny pomysł, jak utrudnić ludziom życie. Zalecają objazdy przez Pogrodzie, ale żeby dojechać do Pogrodzia, muszę przejechać przez Janówek. A potem do Kadyn. Zamiast jeden kilometr, prawie 30 kilometrów. Pestka. Tylko kto mi za to zwróci pieniądze? A tak w ogóle, to tam również prowadzone są prace i przejazd tym odcinkiem to prawdziwa przeprawa. Brak słów.
A potem na kolejny tydzień zamkną odcinek Janówek – Tolkmicko i na pół miesiąca odetną mi drogę do pracy. Oby na pół miesiąca, bo do tej pory nie dotrzymują żadnych terminów. A słyszałem też, że nie jest to jedyny odcinek zamykany całkowicie dla ruchu pojazdów.
Nie wspomnę już, że nie chciałbym być na miejscu ludzi oczekujących na przyjazd karetki lub straży pożarnej z Tolkmicka z powodu zamknięcia drogi. Bo ja już się nie łudzę, do mnie nie dojadą.
Tak w ogóle to remont tej drogi nadaje się do nagłośnienia na cala Polskę, jako przykład, jak nie powinno to wyglądać. Teraz nasypują żwir na asfalt jako podkład pod asfalt, rozgarniają, jeżdżą walcami, a w nocy to rozkopują i wbijają osłony rur w przepustach. Tak samo było ze studniami. Ale już nic tu nie dziwi.
Od półtora roku kopią doły i zasypują piaskiem, odkopują i znowu zasypują. A teraz wpadli na kolejny pomysł, jak utrudnić ludziom życie. Zalecają objazdy przez Pogrodzie, ale żeby dojechać do Pogrodzia, muszę przejechać przez Janówek. A potem do Kadyn. Zamiast jeden kilometr, prawie 30 kilometrów. Pestka. Tylko kto mi za to zwróci pieniądze? A tak w ogóle, to tam również prowadzone są prace i przejazd tym odcinkiem to prawdziwa przeprawa. Brak słów.
A potem na kolejny tydzień zamkną odcinek Janówek – Tolkmicko i na pół miesiąca odetną mi drogę do pracy. Oby na pół miesiąca, bo do tej pory nie dotrzymują żadnych terminów. A słyszałem też, że nie jest to jedyny odcinek zamykany całkowicie dla ruchu pojazdów.
Nie wspomnę już, że nie chciałbym być na miejscu ludzi oczekujących na przyjazd karetki lub straży pożarnej z Tolkmicka z powodu zamknięcia drogi. Bo ja już się nie łudzę, do mnie nie dojadą.
Tak w ogóle to remont tej drogi nadaje się do nagłośnienia na cala Polskę, jako przykład, jak nie powinno to wyglądać. Teraz nasypują żwir na asfalt jako podkład pod asfalt, rozgarniają, jeżdżą walcami, a w nocy to rozkopują i wbijają osłony rur w przepustach. Tak samo było ze studniami. Ale już nic tu nie dziwi.