Nie raz zdarzało mi się w sklepie korzystać z płatności kartą. Niestety, wielokrotnie przymuszony byłem do zakupu towaru za kwotę ustaloną jako minimalną przy realizacji transakcji kartą. Takie działanie jest sprzeczne z przepisami. A jak wygląda kwestia płatności przy korzystaniu z parkomatu?
Noc, sklep całodobowy. Nie pamiętam, co chciałem kupić, ale było to coś bardzo drobnego – zapalniczka albo napój. Wszedłem do środka bez grosza w portfelu, a wyszedłem z dwiema paczkami chipsów, kilkoma opakowaniami ciastek i czymś tam jeszcze, czymś zbędnym. Siatkę tych specjałów oddałem swojej partnerce, bo nawet nie miałem na nie ochoty.
Raz nawet podjąłem kłótnię w placówce pewnej znanej „sieciówki”. Zacząłem pytać o całe to przymuszanie. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem. Oczywiście kierownika rzekomo nie było, a kasjerka powtarzała w kółko, że ona tu tylko pracuje i nie ma na pewne rzeczy wpływu. Dobrze ją rozumiem i nie miałem do niej pretensji, ale niestety, bardziej lub mniej mimowolnie uczestniczy w całym procederze.
A co z parkowaniem? Otóż sprawa jest również ciekawa…
Minimalna kwota za postój umożliwia 15-minutowe parkowanie (jak dobrze pamiętam). W związku z tym w sytuacji, gdy zatrzymuję auto w Strefie Płatnego Parkowania, a za 5 albo 10 minut kończy się okres płatnego parkowania, to muszę płacić za okres dłuższy niż tak naprawdę potrzebuję.
Środek dnia, parkuję. Z uśmiechem podążam w stronę parkomatu, wyciągam portfel i szukam bilonu, szukam, szukam… Znajduję monetę 5-złotową. Fajnie! Tyle że interesuje mnie postój za kwotę dwóch złotych, co wtedy? Wtedy pójdę poszukać kogoś, kto mi rozmieni mój pieniążek, a w międzyczasie dostanę mandat za brak opłaty postojowej.
Być może jest możliwość płatności kartą bankomatową? Nie lubię banków, boję się banków, trzymam pieniądze w skarpecie.
A może płatności można dokonać za pomocą Elbląskiej Karty Miejskiej? Nie mam 10 złotych na wyrobienie EKM, nie znam się, nie mam ochoty mieć takiej karty, nie interesuje mnie to.
Co Państwo uważają na ten temat?
Raz nawet podjąłem kłótnię w placówce pewnej znanej „sieciówki”. Zacząłem pytać o całe to przymuszanie. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem. Oczywiście kierownika rzekomo nie było, a kasjerka powtarzała w kółko, że ona tu tylko pracuje i nie ma na pewne rzeczy wpływu. Dobrze ją rozumiem i nie miałem do niej pretensji, ale niestety, bardziej lub mniej mimowolnie uczestniczy w całym procederze.
A co z parkowaniem? Otóż sprawa jest również ciekawa…
Minimalna kwota za postój umożliwia 15-minutowe parkowanie (jak dobrze pamiętam). W związku z tym w sytuacji, gdy zatrzymuję auto w Strefie Płatnego Parkowania, a za 5 albo 10 minut kończy się okres płatnego parkowania, to muszę płacić za okres dłuższy niż tak naprawdę potrzebuję.
Środek dnia, parkuję. Z uśmiechem podążam w stronę parkomatu, wyciągam portfel i szukam bilonu, szukam, szukam… Znajduję monetę 5-złotową. Fajnie! Tyle że interesuje mnie postój za kwotę dwóch złotych, co wtedy? Wtedy pójdę poszukać kogoś, kto mi rozmieni mój pieniążek, a w międzyczasie dostanę mandat za brak opłaty postojowej.
Być może jest możliwość płatności kartą bankomatową? Nie lubię banków, boję się banków, trzymam pieniądze w skarpecie.
A może płatności można dokonać za pomocą Elbląskiej Karty Miejskiej? Nie mam 10 złotych na wyrobienie EKM, nie znam się, nie mam ochoty mieć takiej karty, nie interesuje mnie to.
Co Państwo uważają na ten temat?
Oskar Borowski