Obserwując z zaciekawieniem historię obietnicy przedwyborczej Pana Prezydenta Jerzego Wilka, można by odnieść wrażenie, że tego basenu się nie doczekamy. Może i słusznie. Jak pokazuje życie i tak nie będzie on rentowny i będzie generował ogromne koszty dla miasta.
Analizując tego typu inwestycję w Braniewie widzimy, że jest to totalny niewypał.
Jestem czasem na kąpielisku w Braniewie i ku mojemu zdziwieniu zawsze jest tam tylko mała garstka ludzi. Czasem czuję się tak, jakby obiekt ten był tylko dla mnie. Droga z Elbląga do Braniewa zajmuje nie więcej niż trzydzieści minut i nie jest to jakaś większą wyprawą.
Obiekt w Braniewie świeci pustkami dlatego, że za wstęp trzeba zapłacić. I tu jest cały haczyk. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale mieszkańcy te parę złotych wola wydać na artykuły pierwszej potrzeby.
W Elblągu też bieda aż piszczy, więc sytuacja będzie podobna. Nie chcę nikogo urazić, ale wydatek pięćdziesięciu złotych za bilet rodzinny, obowiązujący na dwie godziny pluskania, nie jest małą kwotą dla większości mieszkańców zarówno Braniewa, jak i Elbląga.
Dzisiaj wszyscy chcą basenu, ale ilu ludzi będzie z niego korzystać?
Dzisiaj mamy do dyspozycji basen MOSiR-u, który jakoś nie jest oblegany, podobnie jak lodowisko Helena. Faktem jest, że nasz basen nie ma oczka wodnego dla najmłodszych i fontanny, co jest fajną atrakcją. Ale nasze obiekty też mają cennik. Za trzydzieści minut pływania musimy zapłacić 9 zł. Jeżeli weźmiesz ze sobą rodzinę – żonę i dwójkę dzieci – to zapłacisz za ten luksus 30 zł za pół godziny! Z lodowiskiem jest podobnie. Dlatego zarówno na jeden, jak i drugi obiekt można walić jak w dym i miejsce jest zawsze.
Chciałbym bardzo, aby w naszym mieście był taki kompleks, jak choćby w Braniewie, ale po co budować nierentownego kolosa? Włodarze wiedzą o tym i nikt nie dofinansuje nam biletów. Będziemy mieli basen z prawdziwego zdarzenia świecący pustkami, bo mieszkańcy ledwo wiążą koniec z końcem.
Niestety, taka jest prawda. Nawet jeżeli kogoś stać na takie wypady, to ile razy w roku skorzysta z tej atrakcji? Pięć, może sześć. To za mało, aby utrzymać taki kompleks.
Nie oszukujmy się. Nawet gdybyśmy mieli basen pod nosem i fundusze na rozrywkę i tak będziemy sporadycznie tam zaglądać. Uważam że sama idea budowy tylko dlatego, aby pokazać, że my też mamy i nie jest to nasze ostatnie słowo, jest bezsensem.
Dlaczego mieszkańcy nie naciskają Prezydenta na budowę centrum handlowego przy obwodnicy Elbląga? Dlaczego wypuszczamy miliony złotych od Rosjan do Gdańska? Elbląg został skrzętnie ominięty obwodnicą, przy której nie ma nic poza szczerym polem. A my jak te marionetki zajmujemy się sprawą basenu, a nie sprawą przyszłości miasta.
Centrum handlowe przy obwodnicy to praca dla wielu ludzi, turystyka i pieniądze. Ale my jak to elblążanie – basen i stadion. Tylko pomyślcie, dla kogo to budować, za co i kto te inwestycje ma utrzymać?
Powiatowy Urząd Pracy pęka od bezrobotnych, samoloty z Gdańska co tydzień wywożą kolejnych kilkunastu młodych elblążan na wyspy za chlebem, a my zajmujemy się ochłapem wyborczym w postaci basenu. Elbląg został politycznie i gospodarczo spisany na straty. Gdyby było inaczej, mielibyśmy już i Centrum Siódemka, basen i wiele innych inwestycji.
Czym różni się Elbląg od Ostródy? Dlaczego tam można, a tu nie? Odpowiedź nasuwa się sama – Elbląg przestał być miastem suwerennym. Elbląg jest w stanie rozbioru na rzecz Olsztyna i Gdańska.
Ale co tam – Basen jest najważniejszy.
Jestem czasem na kąpielisku w Braniewie i ku mojemu zdziwieniu zawsze jest tam tylko mała garstka ludzi. Czasem czuję się tak, jakby obiekt ten był tylko dla mnie. Droga z Elbląga do Braniewa zajmuje nie więcej niż trzydzieści minut i nie jest to jakaś większą wyprawą.
Obiekt w Braniewie świeci pustkami dlatego, że za wstęp trzeba zapłacić. I tu jest cały haczyk. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale mieszkańcy te parę złotych wola wydać na artykuły pierwszej potrzeby.
W Elblągu też bieda aż piszczy, więc sytuacja będzie podobna. Nie chcę nikogo urazić, ale wydatek pięćdziesięciu złotych za bilet rodzinny, obowiązujący na dwie godziny pluskania, nie jest małą kwotą dla większości mieszkańców zarówno Braniewa, jak i Elbląga.
Dzisiaj wszyscy chcą basenu, ale ilu ludzi będzie z niego korzystać?
Dzisiaj mamy do dyspozycji basen MOSiR-u, który jakoś nie jest oblegany, podobnie jak lodowisko Helena. Faktem jest, że nasz basen nie ma oczka wodnego dla najmłodszych i fontanny, co jest fajną atrakcją. Ale nasze obiekty też mają cennik. Za trzydzieści minut pływania musimy zapłacić 9 zł. Jeżeli weźmiesz ze sobą rodzinę – żonę i dwójkę dzieci – to zapłacisz za ten luksus 30 zł za pół godziny! Z lodowiskiem jest podobnie. Dlatego zarówno na jeden, jak i drugi obiekt można walić jak w dym i miejsce jest zawsze.
Chciałbym bardzo, aby w naszym mieście był taki kompleks, jak choćby w Braniewie, ale po co budować nierentownego kolosa? Włodarze wiedzą o tym i nikt nie dofinansuje nam biletów. Będziemy mieli basen z prawdziwego zdarzenia świecący pustkami, bo mieszkańcy ledwo wiążą koniec z końcem.
Niestety, taka jest prawda. Nawet jeżeli kogoś stać na takie wypady, to ile razy w roku skorzysta z tej atrakcji? Pięć, może sześć. To za mało, aby utrzymać taki kompleks.
Nie oszukujmy się. Nawet gdybyśmy mieli basen pod nosem i fundusze na rozrywkę i tak będziemy sporadycznie tam zaglądać. Uważam że sama idea budowy tylko dlatego, aby pokazać, że my też mamy i nie jest to nasze ostatnie słowo, jest bezsensem.
Dlaczego mieszkańcy nie naciskają Prezydenta na budowę centrum handlowego przy obwodnicy Elbląga? Dlaczego wypuszczamy miliony złotych od Rosjan do Gdańska? Elbląg został skrzętnie ominięty obwodnicą, przy której nie ma nic poza szczerym polem. A my jak te marionetki zajmujemy się sprawą basenu, a nie sprawą przyszłości miasta.
Centrum handlowe przy obwodnicy to praca dla wielu ludzi, turystyka i pieniądze. Ale my jak to elblążanie – basen i stadion. Tylko pomyślcie, dla kogo to budować, za co i kto te inwestycje ma utrzymać?
Powiatowy Urząd Pracy pęka od bezrobotnych, samoloty z Gdańska co tydzień wywożą kolejnych kilkunastu młodych elblążan na wyspy za chlebem, a my zajmujemy się ochłapem wyborczym w postaci basenu. Elbląg został politycznie i gospodarczo spisany na straty. Gdyby było inaczej, mielibyśmy już i Centrum Siódemka, basen i wiele innych inwestycji.
Czym różni się Elbląg od Ostródy? Dlaczego tam można, a tu nie? Odpowiedź nasuwa się sama – Elbląg przestał być miastem suwerennym. Elbląg jest w stanie rozbioru na rzecz Olsztyna i Gdańska.
Ale co tam – Basen jest najważniejszy.