@Buraczek - Ilse Koch uwielbiała galanterię skórzaną, jednak szybko przestały zadowalać ją rękawiczki czy torebki wykonane ze skór zwierzęcych. Pasją żony komendanta stało się wykonywanie przedmiotów z materiałów pozyskiwanych z więźniów. Sama wybierała ofiary, przechadzając się między rzędami rozebranych do naga ludzi. Szczególnie lubiła mężczyzn z ciekawymi tatuażami na ciele. Następnie obozowy lekarz, a jednocześnie kochanek Ilse - Waldemar Hoven, robił im zastrzyki z fenolu. Więźniowie musieli być zabijani tak, by nie została uszkodzona skóra, którą później obdzierano ze zwłok i odpowiednio preparowano. Tak przygotowany materiał służył do produkcji abażurów, rękawiczek, a nawet okładki albumu, w którym Ilse kolekcjonowała rodzinne zdjęcia.