W sobotnich informacjach wieczornych podano, ze właściciel kilku sklepów z dopalaczami wyszedł właśnie z aresztu, ponieważ łódzki sąd, pomimo wnioskowania przez prokuraturę o zatrzymanie Dawida B. na okres 3 miesięcy, nie wyraził na to zgody. No cóż , prawo prawem, a sprawiedliwość mu być po naszej stronie, jak mawiał Kargul.
Nieskromnie przypomnę, że pisałem o dopalaczach dokładnie 2 lata temu w artykule „Stare Miasto, Prezydent i „narkotyki”. Wówczas nikt się tym nie interesował, ponieważ problem ten nie był „na fali”. Dwa lata temu napisałem między innymi: „Pojąć nie mogę, jak można było wydać pozwolenia na prowadzenie takiej działalności w takim miejscu! Czy UM nie powinien stać na straży przestrzegania prawa, dbać i dawać przykład oraz podnosić morale społeczeństwa? Czy to ma być kolejny dziwny sposób promowania naszego miasta, a może chodzi tu o to, żeby coraz to większa grupa malkontentów mogła spojrzeć na świat „innymi oczyma”? Dlaczego nie otworzono takiego sklepu w budynku UM, w miejscu, gdzie jest bar, w ten sposób przynajmniej kontrola byłaby łatwiejsza i wiadomo by było, kto i w jakim celu te produkty kupuje. Panowie radni nie widzą problemu?”
W sobotę w telewizji w jednym z programów publicystycznych w sprawie dopalaczy zabrała głos pani profesor prawa, która stwierdziła, że jest problem szerszy i jeszcze poważniejszy. Mianowicie – nadużywanie alkoholu i wyrobów tytoniowych przez gimnazjalistów czy licealistów jest problemem jeszcze poważniejszym niż kupowanie i zażywanie dopalaczy. Państwo, władza samorządowa i wszystkie organy powinny prowadzić działania prewencyjne i uświadamiające młodzież i ich rodziców.
Takim działaniem prewencyjny trudno jest nazwać pozwolenie na funkcjonowanie sklepu z dopalaczami w centrum miasta. Co zrobili obecni radni chociażby z tego okręgu wyborczego w sprawie sklepu z dopalaczami?
W sobotę w telewizji w jednym z programów publicystycznych w sprawie dopalaczy zabrała głos pani profesor prawa, która stwierdziła, że jest problem szerszy i jeszcze poważniejszy. Mianowicie – nadużywanie alkoholu i wyrobów tytoniowych przez gimnazjalistów czy licealistów jest problemem jeszcze poważniejszym niż kupowanie i zażywanie dopalaczy. Państwo, władza samorządowa i wszystkie organy powinny prowadzić działania prewencyjne i uświadamiające młodzież i ich rodziców.
Takim działaniem prewencyjny trudno jest nazwać pozwolenie na funkcjonowanie sklepu z dopalaczami w centrum miasta. Co zrobili obecni radni chociażby z tego okręgu wyborczego w sprawie sklepu z dopalaczami?