UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • I oczywiscie, zgodnie z zyczeniem, kończe ta dyskusję, ale nadal jestem niepocieszona, z e nie odpowiedziała Pani na moje pytanie zamieszczone przeze mnie pod koniec tej dyskusji.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    e. Mickiewicz(2009-02-12)
  • Prosze????? Jaki pies został przeniesiony???? Nie. Nie zostal przeniesiony maly kundelek, bardzo chory z wyraznymi zmianami skórnymi z króciutką sierścią. Nie- nie on. Przeniesiony został sięgający uda kudłaty mix sznaucera. Pies o którym mówiłam ja, nie dożył dnia adopcji. W piatek zarezerwowany- w niedzielę już nie zył. Czarno na białym w książce. Teraz mamy wzgląd. To byla pierwsza rzecz, którą sprawdziłam w schronisku!!!!!. .Pecha miał chlopak nie??? Jak napisałam 'zmarł smiercią tragiczną"kilka dni wcześniej. .. .. Informowałam także o innym piesku- a mianowicie o tym, którego znalazlam na Starym Miescie, którego oddałam do schroniska ( bo nie mogłam zatrzymac) 27 sierpnia 2008 roku. Pies nie otrzymał żadnej pomocy, ponieważ p. kierowniczka, wet, pielegniarz kotów i psów w jeden osobie była na urlopie do końca tygodnia. Piesek był tak chory, że nie umiał sam przekroczyć progu, za którym znajdowało się pożywienie. Nie pozwolono mi go jednak karmić. O tym pisałam do Pani. Także o tym, że znalazłam mu dom i chce wziąść z izolatki przed upływem kwarantanny. Nie otrzymałam zgody. Pies zmarł- z głodu i pragnienia. przebywal na izolatce od srody 27 sierpnia do soboty- w sobotę zmarł.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra Cnota(2009-02-12)
  • A Hera???? Dog niemiecki???? Jaka szkoda, ze nie można tu zamieszczać zdjeć! Hera oddana do schroniska miała biegunkę non stop. Oddana ważyła lekko ponad 30 kg!!! I nikt nie zajął się nią w schronisku!!! Nie miała nawet cienia karty leczenia!!! Prosilismy o wydanie suni przed upływem 14 dni kwarantanny, gdyż balismy się o jej zycie. Sunia posiadala książeczkę zdrowia, według której była regularnie szczepiona. Jednak nie została wydana. Pani B. Zarudzka interweniowała u Pani, Pani Tamaro!!! I co?? I NIC!!! Sunia zdychala na oczach wszytkich. Jednak wytrwala te 14 dni i z MIEJSCA ZOSTAłA ZAWIEZIONA NA SGGW W OLSZTYNIE GDZIE SZTAB LEKARZY WYPROWADZAł PSA NA PROSTA!!! Brak mi słów. Jednak jedno jeszcze powiem- wszystko ma swój czas.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra Cnota(2009-02-12)
  • Normalne jest, ze jesli przymykało sie latami oczy na wszystko, co było w sposób oczywisty złe, to teraz trzeba sie tego wypierac. .. Twarz trzeba zachowac. ..
  • Pani Tamaro z całym szacunkiem proszę się poinformowac, zanim Pani coś napisze. Zaden pies, który z Pani interwencji został przeniesiony na izolatke nie umarł!!! Ja tego psa odebralam!!!! I zywego dowiozlam do domu. Tyle, że nie byl to pies, ktorego zarezerwowalam. A roznica między nim, a pieskiem, o ktorego rezerwacje prosilam byla olbrzymia. Cos jak slon i zyrafa. .. .A tamten chory piesek umarl wedle ksiązki juz w niedziele. Wie pani jak???? Zostal zagryziony- on i inny chory na chorobę skórną pies. Co za pech!!! Co za pech!!! Prawda??? Pani twierdzi, ze umarl bo byl tak chory??!!! Na swierzba się nie umiera!!! Ale nawet jesli wierzy Pani w to, co Pani powiedziano: czy zainteresowala się pani, dlaczego tak strasznie chory pies przez kilka tygodni nie otrzymal żadnej pomocy????? Przeciez Pani nadzoruje schronisko? czy nie??? Nie wie Pani czemu nie otrzymal pomocy??? To ja Pani powiem. Poniewaz pani kierowniczka nie zauwazyla tego. A skąd to wiem? Bo sama mi powiedziala. Przez miesiąc dokłądnie nie zauwazyla, ze ma tak chorego psa!!! Pani weterynarz!!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra Cnota(2009-02-12)
  • A czemu ja niedobry czlowiek nie poinformowalam szanownej p. kierowniczki o tym psie???? A no bo wiedzialam jak skonczy!!!!. Zaden pies w takim stanie nie mial prawa opuscic schroniska. Jako dowód niechlujstwa, zaniedban i okrucienstwa. Nie on pierwszy. Więc rozpaczliwie szukalam mu domu. I puscily mi nerwy, bo on w piątek mial juz tak rozdrapaną okolice wokół oka, że niemozliwosćią bylo nie zauwazyc tego. Balam się, ze zostanie uspiony. Wiec napisalam do Pani!!! Wczesniej konsultowalam to z p. Mickiewicz. Ona stanowczo odradzala rezerwacji. I miala rację. Ten piesek nie doczekal się adopcji. Zagryziony- PAPIER ZNIESIE WSZYSTKO!!!! A Jasia proszę w to nie mieszac. Jasiu byl wożony codziennie na kroplówki. Jasia moglam karmic. Jasia moglam myc. Ale Jasiu był tak wyglodzony, ze ostatecznie wysiadly mu nerki i wątroba. Tamte psy biegaly, szalaly, wskakiwaly na budy- cieszyly się!!! Były silne. Szkoda mojego zdrowia. Już dawno trzeba bylo zgłosic sprawę do innej instytucji. I pluję sobie w twarz, ze posluchalam innych!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra cnota(2009-02-12)
  • Czy już wiadomo, jak kończyłyby sie skargi w sprawie bardzo chorych kotów? Wszystkie trzy to wiemy. Dlatego ja zawsze staralam się działać inaczej. Zresztą nigdy nie wierzyłąma, ze jakakolwiek skrga cokolwiek da. Bo kto chce coś zauwazyć, zauwazy sam, bez zgłaszania tego przez postronne osoby. .Kto nie chce, to choćby mu włożyć belkę w oko- nie będzie jej widział.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    E. Mickiewicz(2009-02-12)
  • I proszę nie pisać o Jasiu- przeżyłam strasznie smierc tego psa. Zresztą nie tyle smierc- co stan, w jakim zostal oddany. Ten piesek nie mial już mięsn. .. .. , więc leżal tylko bez ruchu. Odbyt już gnił mu częsciowo. ALE ON OTRZYMAL WSZELKA POMOC LEKARSKA. Pisze Pani, że czasem psy są tak chore, ze nie da sie ich juz uratowac. .. .. Rozumiem przeglądała pani karte lekarską tego psa. No bo przeciez nie będzie Pani pisać o ratowaniu, jesli żadnego ratowania nie było. .. ..
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra Cnota(2009-02-12)
  • A jeszcze dodam to, co napisąłam na poprzedniej stronie, a co zbyte zostało mileczniem- przed 1 stycznia 2009 smiertelnośc koów wynosiła 80-90%, po 1 stycznia 2009 wynsoi 3%. Przed 1 stycznia- klatki na kwarantannach dla kotów wielkosci 0,5x0,7m z garstką trocin jako całe wyposażenie. Klatki, które latami osoby kontrolujące schronisko widziało przy kazdej wizycie w schronisku. /
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    E. Mickiewicz(2009-02-12)
  • P. Mickiewicz zadala sobie ten trud i wyliczyla te procenty. .. odpowiedzi nie otrzyma. No bo co można odpowiedziec:"Widocznie tamte kotki byly chore bardziej i CHCIALAM PANI BARDZO PODZIEKOWAC ZA PANI DZIAłALNOSC W OGOLE JEST PANI WSPANIAłA I BARDZO DZIEKUJEMY". .. .. A pytania kto nie widzial warunków w schronisku czy widzial to chyba trzeba kierowac pod inny adres, bo wedlug pani kierowniczki ( słowa skierowane do mnie) p. z UM "bardzo rzadko bywa w schronisku, . nie wie co tu się dzieje, i proszę wszelkie uwagi z tego względu kierowac do mnie" I tyle w temacie. Mogłam sobie darować komentarze i South Park oglądnąc w tym czasie. Tamten absurd przynajmniej komiczny i nie do końca prawdziwy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra Cnota(2009-02-12)
  • To nie ma już małych dzieci w domach dziecka w Elblągu? To Taka drobna refleksja. .. .
  • i tak to jest. Te najbiedniejsze najbardziej bezbronne nie obchodzą tak naprawdę nikogo. Dzieci nie obchodza nikogo, a juz na pewno nie anonimowego xyl. Brawo xyl. South Park leci. Adios.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Aleksandra Cnota(2009-02-12)
Reklama