UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Użytkownik >KÓPA> mówi samo za siebie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    lotnikz(2015-09-08)
  • Bardzo dobrze. Popieram. Sam mieszkam na terenach własnych ESM Sielanka i nie życzymy sobie, aby po naszej własności ktoś deptał. Jak chce mieć własność niech wydzierżawi za symboliczną złotówkę tak jak to robimy my i jak to robią Wspólnoty.
  • To może nie jeździj do innych miast, nie jeździj na tereny innych wspólnot mieszkaniowych czy spółdzielni, bo może nikt sobie nie życzy tam Twojej obecności. Chore grodzenie się szlabanami i plotami jak w getcie, bo ktoś przyjedzie zaparkuje auto i ja biedny będę musiał zaparkować 3 metry dalej od klatki - więc :je_nę szlaban a co mi tam.
  • i to sa wlasnie potencjalni wyborcy PIS PO i wroblewskiego, zwykle prymitywne spoleczniaki. i jak w tym kraju ma byc dobrze?
  • Tak - każdy ma prawo walczyć o swoje, ale Wy zachowujecie się jak wzorcowi ludożercy!!! Zazdrość, zawiść, podłość i nienawiść wylewa się z Was hektolitrami. W innej części ul. Grottgera, między numerami 32 i 34,wspólnota rozebrała chodnik i postawiła ogrodzenie utrudniając tym samym życie mieszkańcom z domków. Chodnik położony przez „miasto” za miejskie pieniądze, bezprawnie rozebrano, a w dniu dzisiejszym nawet tych zdjętych płyt chodnikowych 50x50 nie widać - najpierw zostały przeniesione pod nr 32,po kilku dniach po prostu zostały gdzieś wywiezione. Sprawa toczy się od października 2013 r. , podobno w czerwcu tego roku trafiła do sądu, ale jak dotąd nic więcej się nie dzieje. Podobno sąd nie wyznaczył jeszcze sygnatury sprawy. Przez ponad dwa miesiące!!! Mieszkańcy wspólnoty mają bardzo ograniczone myślenie, bo nikt z nich nie pomyślał, co by było gdybyśmy to my im ograniczyli swobodę. Ulica Kartuska jest przynajmniej normalnej/przepisowej szerokości umożliwiającej minięcie się dwóch pojazdów, natomiast ul. Grottgera domki przy końcu jest o szerokości umożliwiającej przejazd tylko jednego pojazdu, ale wjazd na posesję jest bardzo utrudniony, ponieważ musimy uważać na latarnie i nasze auta (wysokie krawężniki) jak i dodatkowo na bezprawnie postawione ogrodzenie wspólnoty.
  • Miedzy robotniczą a próchnika jest też takie patoligiczne przejscie tonące w zwałach śmieci. to miejsce wiecznie żywe ze wzgledu na obecnosc kloszardow. smród na kilometr. Zgnile dywany dekorujace owo miejsce ktore budzi groze wieczorem to jaki trzeci świat. Zbk i miasto udaje ze nie ma tematu.
  • i jeszcze jedno - skoro już tak chcecie dbać o swoje to część ulicy należy do was ale wam nie chce się chodzić pół kilometra, żeby zrobić porządek. Wcześniej to my kosiliśmy trawę i zielsko, ulica była ulicą. Obecnie wzdłuż krawężnika przy waszym ogrodzeniu wysokie chwast niszczące nawierzchnię ulicy. Co prawda, przed naprawą grodzenia w ubiegłym roku pani z klatki 34 z parteru wyszła przez "dziurę/chwilowe przejście" oczyściła z zielska tylko w części należącej do niej ale już nie uprzątnęła ulicy, a wystarczyło tylko nawet szufelką zgarnąć tę ziemię z powrotem na miejsce.
  • mieszkańcy z Grottgera z klatki 34 bezprawnie parkują samochody za budynkiem a co gorsze także na drodze przeciwpożarowej, a nam zarzucają, że my im robimy krzywdę. Kto komu robi tak naprawdę krzywdę????!!!!
  • Nawiązując do przejścia zagrodzonego przez wspólnotę mieszkaniową przy numerze 34 - poprzednie przejście było wydzielone z obu stron siatką ogrodzeniową i wyglądało nieźle, a teraz jest "niby ogródek", a w nim zwykły bajzel. Członkowie wspólnoty mają zwyczaj siadać przed domem na ławce i "podziwiają" przechodniów. A na ich trawniku nigdy nie było nawet kwiatka. .. No, przecież są zapracowani po pachy!
  • ten pseudo ogródek służy im jedynie do spotkań przy (dosłownie) piwie i "kieliszku" (butelki oficjalnie stoją na stole), zdarzy się, że są przy tym dzieci, i radzą jak jeszcze można nam uprzykrzyć życie - bo tylko tym się karmią. Co jest zadziwiające: w tym bloku wspólnoty na 4 klatki, tj. na 20 rodzin, tylko mieszkańcy klatki 34 (z trzech mieszkań), mieszkańcy klatki 36 (jedno mieszkanie) oraz mieszkańcy z klatki 40 (jedno mieszkanie - klatka z drugiego końca budynku) tak bardzo "walczą o swoje" i to z nich właśnie kipi zazdrość, zawiść, podłość i nienawiść.
  • Zapracowanisą monitorowaniem ulicy Grottgera 34 -zwłaszcza i nowymi planami jak utrudnić życie ludziom ich otaczających,
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    8
    1
    współmieszkaniecgrottgera(2015-09-08)
  • Jakie swoje oni mają tylko mieszkanie wykupione nic po za tym. .. ziemia jest Miasta wiec o jakim swoim mowa,
Reklama