Jestem mamą dziecka, które chodzi tam do przedszkola. Podwożę dziecko i je odbieram. Łącznie zajmuje mi to jakieś 10 minut dziennie. Regularnie jestem za to atakowana na tym podwórku, do którego wszyscy mają prawo (nie tylko okoliczni mieszkańcy), bo został wyremontowany z pieniędzy z budżetu obywatelskiego. Jak podwożę dziecko koło godz. 8 parking jest w połowie pusty. Jak odbieram jest już gorzej, więc staram się stawać wzdłuż ulicy czy płotu, by nie zajmować miejsc osobom, które zostawiają tam samochody na całą noc. A nawet jeśli muszą zaczekać te kilka minut to czy spadnie im korona z głowy? Poza tym jeśli miasto to komuś wydzierżawi niech odda pieniądze do budżetu i niech zostaną one przeznaczone na inny cel. Dlaczego mamy finansować miejsca parkingowe, z których później nie możemy korzystać. NO BEZ PRZESADY!