W meczu 1/32 Pucharu Polski Olimpia Elbląg pokonała na własnym stadionie II-ligową Arkę Gdynia 2:1 (1:1). Bramkę na wagę awansu zdobył w 86. min Adrian Fedoruk.
Prawdziwe święto piłkarskie przeżywali w Elblągu kibice Olimpii. W ramach rozgrywek Pucharu Polski zespół Adama Fedoruka zmierzył się z II-ligową Arką Gdynia. Przed meczem faworytem tego spotkania była bardziej doświadczona Arka, jednak już pierwsze minuty gry pokazały, że gospodarze nie zamierzają tanio sprzedać skóry. W dodatku trener gości Marek Kusto wprowadził do gry sześciu zawodników z drugiego składu. Elblążanie natomiast wystąpili w trochę odmiennym składzie i ustawieniu aniżeli w ostatnich meczach ligowych. Od pierwszej minuty na boisku zobaczyliśmy Łukasza Lubasińskiego i Piotra Łojka, natomiast zabrakło Tomasza Wierciocha i Rafała Lepki. Ponadto ostatniego obrońcę zagrał Tomasz Sznaza, a Adam Fedoruk przesunięty został do linii pomocy. Jak się później okazało te roszady przyniosły pozytywny efekt.
Pierwsi w tym meczu groźnie zaatakowali gospodarze. W 14. min Wojciech Chuderski zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka przeszła obok słupka. Chwilę później ponownie atakowali gospodarze, lecz strzał Dariusza Warechy był także niecelny. W odpowiedzi goście stworzyli bardzo groźną sytuację, po której powinni objąć prowadzenie. Pięknym strzałem głową popisał się Marcin Józefowicz - piłkę w ostatniej chwili wybił bramkarz Krzysztof Mastalerz, ale zrobił to niezbyt precyzyjnie i futbolówka po jego odbiciu lobem zmierzała do bramki. W ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Piotr Augustynowicz. W kolejnych minutach ponownie dwie groźne sytuacje przeprowadzili gospodarze. Najpierw z lewej strony boiska Wiśniewski ograł dwóch obrońców i zagrał w pole karne do Adama Fedoruka ale trener gospodarzy nie zdołał dobrze przyjąć piłki i przejęli ją obrońcy gości. Niespełna minutę później elbląski szkoleniowiec zrehabilitował się za poprzednie złe zagranie i zdobył prowadzenie dla Olimpii. Całą akcję zaczął Wiśniewski, który z prawej strony dośrodkował w pole karne do nie pilnowanego Fedoruka, a ten płaskim i technicznym strzałem w lewy róg pokonał golkipera gości. W tym momencie nastąpiła wielka euforia na stadionie przy ul. Agrikola. Niestety nie trwała ona jednak zbyt długo. Niespełna dwie minuty później goście doprowadzili do wyrównania. Na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Dariusz Ulanowski, piłka poszybowała jak zaczarowana i wpadła w samo okienko bramki gospodarzy. Do końca pierwszej części gry oba zespoły stworzyły jeszcze po dwie groźne sytuacje, ale kibice bramek nie oglądali.
W drugiej odsłonie trener Fedoruk wprowadził na boisko Wierciocha i Lepkę, co trochę ożywiło grę naszego zespołu. W 49. min właśnie Wiercioch wyszedł na czystą pozycję, ale ostatecznie przegrał pojedynek biegowy z bramkarzem gości, który w ostatniej chwili wybił piłkę w aut. Od 68. min Arka grała w dziesiątkę, gdyż kontuzji doznał jeden z gdyńskich zawodników, a trener Marek Kusto wcześniej dokonał już trzech zmian i nie miał w odwodzie ani jednego zawodnika rezerwowego. Z minuty na minutę elblążanie coraz częściej zaczęli wykorzystywać osłabienie gości przeprowadzając akcję raz lewą, raz prawą strona boiska. Zmęczeni w końcówce meczu zawodnicy gości nie grali już tak agresywnie jak kilkanaście minut wcześniej, co doskonale wykorzystali elblążanie. Na cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem z prawej strony w pole karne dośrodkował Lubasiński, do piłki doszedł Adrian Fedoruk i mocnym strzałem pod porzeczkę dał prowadzenie swojemu zespołowi. W końcówce goście starali się jeszcze zmienić niekorzystny wynik, ale zabrakło skuteczności i czasu. Po zakończeniu meczu rozległy się olbrzymie brawa prawie dwutysięcznej publiczności zgromadzone tego dnia na stadionie przy ul. Agrikola. Elbląscy zawodnicy podziękowali swoim kibicom za wspaniały doping od pierwszej do ostatniej minuty. Podczas meczu nie zabrakło także rac świetlnych oraz baloników, które na ten mecz przygotowali kibice gospodarzy. W ten sposób udowodnili, że potrafią w kulturalny i sportowy sposób dopingować swój zespół.
Olimpia Elbląg - Arka Gdynia 2:1 (1:1)
1:0 - Adam Fedoruk (22.), 1:1 - Dariusz Ulanowski (24.), 2:1 - Adrian Fedoruk (86.)
Olimpia: Mastalerz - Augustynowicz, Sznaza, Zambrzycki (67. Adrian Fedoruk), Chuderski (46. Wiercioch), Gut, Łojek, Lubasiński, Warecha, Adam Fedoruk, Wiśniewski (46. Lepka).
Arka: Wosicki - Fornalak, Pawlicki, Serocki, Ulanowski, Kozłowski, Murawski, Fojna (46. Cieśla), Pudysiak (46. Rusinek), Laskowski, Józefowicz (53. Bajera).
Powiedzieli po meczu:
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Cieszę się, że odważyłem się ustawić zespół bardziej otwarcie, co przyniosło pozytywny efekt. Zagraliśmy na dwóch napastników oraz z Tomkiem Sznazą jako ostatnim obrońcą i to ustawienie sprawdziło się. Ogólnie cała linia defensywna zagrała dziś bardzo dobrze. Jeszcze bardziej cieszę się, że mój syn Adrian nie przeląkł się przeciwników i zdołał zdobyć zwycięską bramkę. Dobrze zagrali także wprowadzeni po przerwie Tomek Wiercioch i Rafał Lepka. Szkoda, że tylko bramkarz Mastalerz nie popisał się przy tym strzale z dystansu, bo nie ukrywając ta bramka obciąża właśnie jego. Zawodnik gości strzelał z ponad 30 metrów dlatego też nasz bramkarz mógł spokojnie przewidzieć całą sytuację i miał jeszcze czas na odpowiednie ustawienie się. Teraz będę musiał bardzo dokładnie mu się przyglądać, bo nie wiem czy właśnie na niego postawię w kolejnym meczu ligowym w Mławie.
Marek Kusto, trener Arki: - Niestety sprawdziło się stare powiedzenie, że puchary rządzą się swoimi prawami. Natrafiliśmy dziś na bardzo dobrze grający zespół gospodarzy, który pokazał wielką wolę walki i chęć zwycięstwa. W momencie, kiedy graliśmy w dziesiątkę, przeciwnicy zwietrzyli, że mogą zdobyć zwycięską bramkę, my natomiast nie ustrzegliśmy się błędu i stało się. Ma nadzieję, że po tym meczu elbląski zespół nabierze jeszcze bardziej wiary w siebie i nadal będzie kontynuował taką grę jaką dziś pokazali. W swoim zespole mogę jedynie pochwalić Ulanowskiego, ale tylko i wyłącznie za strzelenie pięknej bramki z dystansu. Ten strzał był godny uwagi.
Komplet wyników 1/32 PP (wytłuszczone zespoły, które awansowały do 1/16):
Jagiellonka Nieszawa - Wisła Płock 0:4, Warmia Grajewo - ŁKS Łódź 1:1 (k. 1:4), Zorza Dobrzany - Lech Poznań 1:1 (k. 1:3), Pogoń Oleśnica - Zagłębie Sosnowiec 2:3, Lech-Zryw Sulma Zielona Góra - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 4:1, Lewart Lubartów - Jagiellonia Białystok 1:2, Unia Racibórz - Polar Wrocław 1:2, Okęcie Warszawa - Tłoki Gorzyce 1:0, Olimpia Elbląg - Arka Gdynia 2:1, Chojniczanka Chojnice - GKS Bełchatów 0:3, Jarota Jarocin - Górnik Polkowice 1:4, Unia Skierniewice - Ruch Radzionków 2:2 (k. 5:4), Kędzierzyn Koźle - Garbarnia Jaworzno 1:5, Aquarel Galicja Cisna - Ceramika Opoczno 1:5, Alit Ożarów - Górnik Łęczna 1:0, Górnik Brzeszcze - Hetman Zamość 0:2.
Pierwsi w tym meczu groźnie zaatakowali gospodarze. W 14. min Wojciech Chuderski zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka przeszła obok słupka. Chwilę później ponownie atakowali gospodarze, lecz strzał Dariusza Warechy był także niecelny. W odpowiedzi goście stworzyli bardzo groźną sytuację, po której powinni objąć prowadzenie. Pięknym strzałem głową popisał się Marcin Józefowicz - piłkę w ostatniej chwili wybił bramkarz Krzysztof Mastalerz, ale zrobił to niezbyt precyzyjnie i futbolówka po jego odbiciu lobem zmierzała do bramki. W ostatniej chwili z linii bramkowej wybił ją Piotr Augustynowicz. W kolejnych minutach ponownie dwie groźne sytuacje przeprowadzili gospodarze. Najpierw z lewej strony boiska Wiśniewski ograł dwóch obrońców i zagrał w pole karne do Adama Fedoruka ale trener gospodarzy nie zdołał dobrze przyjąć piłki i przejęli ją obrońcy gości. Niespełna minutę później elbląski szkoleniowiec zrehabilitował się za poprzednie złe zagranie i zdobył prowadzenie dla Olimpii. Całą akcję zaczął Wiśniewski, który z prawej strony dośrodkował w pole karne do nie pilnowanego Fedoruka, a ten płaskim i technicznym strzałem w lewy róg pokonał golkipera gości. W tym momencie nastąpiła wielka euforia na stadionie przy ul. Agrikola. Niestety nie trwała ona jednak zbyt długo. Niespełna dwie minuty później goście doprowadzili do wyrównania. Na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Dariusz Ulanowski, piłka poszybowała jak zaczarowana i wpadła w samo okienko bramki gospodarzy. Do końca pierwszej części gry oba zespoły stworzyły jeszcze po dwie groźne sytuacje, ale kibice bramek nie oglądali.
W drugiej odsłonie trener Fedoruk wprowadził na boisko Wierciocha i Lepkę, co trochę ożywiło grę naszego zespołu. W 49. min właśnie Wiercioch wyszedł na czystą pozycję, ale ostatecznie przegrał pojedynek biegowy z bramkarzem gości, który w ostatniej chwili wybił piłkę w aut. Od 68. min Arka grała w dziesiątkę, gdyż kontuzji doznał jeden z gdyńskich zawodników, a trener Marek Kusto wcześniej dokonał już trzech zmian i nie miał w odwodzie ani jednego zawodnika rezerwowego. Z minuty na minutę elblążanie coraz częściej zaczęli wykorzystywać osłabienie gości przeprowadzając akcję raz lewą, raz prawą strona boiska. Zmęczeni w końcówce meczu zawodnicy gości nie grali już tak agresywnie jak kilkanaście minut wcześniej, co doskonale wykorzystali elblążanie. Na cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem z prawej strony w pole karne dośrodkował Lubasiński, do piłki doszedł Adrian Fedoruk i mocnym strzałem pod porzeczkę dał prowadzenie swojemu zespołowi. W końcówce goście starali się jeszcze zmienić niekorzystny wynik, ale zabrakło skuteczności i czasu. Po zakończeniu meczu rozległy się olbrzymie brawa prawie dwutysięcznej publiczności zgromadzone tego dnia na stadionie przy ul. Agrikola. Elbląscy zawodnicy podziękowali swoim kibicom za wspaniały doping od pierwszej do ostatniej minuty. Podczas meczu nie zabrakło także rac świetlnych oraz baloników, które na ten mecz przygotowali kibice gospodarzy. W ten sposób udowodnili, że potrafią w kulturalny i sportowy sposób dopingować swój zespół.
Olimpia Elbląg - Arka Gdynia 2:1 (1:1)
1:0 - Adam Fedoruk (22.), 1:1 - Dariusz Ulanowski (24.), 2:1 - Adrian Fedoruk (86.)
Olimpia: Mastalerz - Augustynowicz, Sznaza, Zambrzycki (67. Adrian Fedoruk), Chuderski (46. Wiercioch), Gut, Łojek, Lubasiński, Warecha, Adam Fedoruk, Wiśniewski (46. Lepka).
Arka: Wosicki - Fornalak, Pawlicki, Serocki, Ulanowski, Kozłowski, Murawski, Fojna (46. Cieśla), Pudysiak (46. Rusinek), Laskowski, Józefowicz (53. Bajera).
Powiedzieli po meczu:
Adam Fedoruk, trener Olimpii: - Cieszę się, że odważyłem się ustawić zespół bardziej otwarcie, co przyniosło pozytywny efekt. Zagraliśmy na dwóch napastników oraz z Tomkiem Sznazą jako ostatnim obrońcą i to ustawienie sprawdziło się. Ogólnie cała linia defensywna zagrała dziś bardzo dobrze. Jeszcze bardziej cieszę się, że mój syn Adrian nie przeląkł się przeciwników i zdołał zdobyć zwycięską bramkę. Dobrze zagrali także wprowadzeni po przerwie Tomek Wiercioch i Rafał Lepka. Szkoda, że tylko bramkarz Mastalerz nie popisał się przy tym strzale z dystansu, bo nie ukrywając ta bramka obciąża właśnie jego. Zawodnik gości strzelał z ponad 30 metrów dlatego też nasz bramkarz mógł spokojnie przewidzieć całą sytuację i miał jeszcze czas na odpowiednie ustawienie się. Teraz będę musiał bardzo dokładnie mu się przyglądać, bo nie wiem czy właśnie na niego postawię w kolejnym meczu ligowym w Mławie.
Marek Kusto, trener Arki: - Niestety sprawdziło się stare powiedzenie, że puchary rządzą się swoimi prawami. Natrafiliśmy dziś na bardzo dobrze grający zespół gospodarzy, który pokazał wielką wolę walki i chęć zwycięstwa. W momencie, kiedy graliśmy w dziesiątkę, przeciwnicy zwietrzyli, że mogą zdobyć zwycięską bramkę, my natomiast nie ustrzegliśmy się błędu i stało się. Ma nadzieję, że po tym meczu elbląski zespół nabierze jeszcze bardziej wiary w siebie i nadal będzie kontynuował taką grę jaką dziś pokazali. W swoim zespole mogę jedynie pochwalić Ulanowskiego, ale tylko i wyłącznie za strzelenie pięknej bramki z dystansu. Ten strzał był godny uwagi.
Komplet wyników 1/32 PP (wytłuszczone zespoły, które awansowały do 1/16):
Jagiellonka Nieszawa - Wisła Płock 0:4, Warmia Grajewo - ŁKS Łódź 1:1 (k. 1:4), Zorza Dobrzany - Lech Poznań 1:1 (k. 1:3), Pogoń Oleśnica - Zagłębie Sosnowiec 2:3, Lech-Zryw Sulma Zielona Góra - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 4:1, Lewart Lubartów - Jagiellonia Białystok 1:2, Unia Racibórz - Polar Wrocław 1:2, Okęcie Warszawa - Tłoki Gorzyce 1:0, Olimpia Elbląg - Arka Gdynia 2:1, Chojniczanka Chojnice - GKS Bełchatów 0:3, Jarota Jarocin - Górnik Polkowice 1:4, Unia Skierniewice - Ruch Radzionków 2:2 (k. 5:4), Kędzierzyn Koźle - Garbarnia Jaworzno 1:5, Aquarel Galicja Cisna - Ceramika Opoczno 1:5, Alit Ożarów - Górnik Łęczna 1:0, Górnik Brzeszcze - Hetman Zamość 0:2.
MP